DZIEŃ DRUGI I TRZECI: CINEMATIC PIANO, WARS & KAPER: DECONSTRUCTION ORAZ GALA ALTERFMF: DRONE SOUNDS
Do tej pory Festiwal Muzyki Filmowej w Krakowie kojarzył się głównie z wielkimi koncertami. Odbywały się w ogromnych salach wypełnionych po brzegi publicznością. Tym razem w jednym dniu można było się przenieść w bardziej kameralną przestrzeń, a w kolejnym oczarować nietypowym brzmieniem…
ISTNY LABIRYNT
Czwartek był pierwszym dniem festiwalu, który spędziłam w roli wolontariusza. Przybyłam na miejscu według wytycznych i szybko zapoznałam się z miejscem jakim było Centrum Kongresowe ICE. Budynek z pozoru wydaje się prosty do przejścia, a odnalezienie się wewnątrz nie powinno sprawiać problemów… No właśnie – nie powinno… W rzeczywistości wszyscy, których znam, w którymś momencie swojej przygody z ICE, zgubili się i stracili orientację, gdzie tak naprawdę się znajdowali. Po trzech dniach mojego pobytu w Centrum Kongresowym mogę stwierdzić, że rozmieszenie scen i garderób jest logiczne, ale należy to najpierw poznać. Co ciekawe, nawet z windami można było się uporać… Chociaż nieraz znalazłam się na przykład na parkingu zamiast przy sali kameralnej, bo – jak się później dowiedziałam – tylko jedna winda jeździ w tamto miejsce. Muszę się przyznać, że niezwykle bawiło mnie bieganie między piętrami i obserwowanie innych – czy to artystów, czy ludzi z produkcji – błądzących po długich korytarzach ICE.
CINEMATIC PIANO
Nie miałam możliwości wysłuchania koncertu z sali, gdyż wraz z pozostałymi wolontariuszami pomagaliśmy dotrzeć artystom na miejsce. Dojście do sali kameralnej od strony kulis jest nie lada wyzwaniem. A ja byłam odpowiedzialna za zaprowadzenie za zaprowadzenie o wyznaczonej porze na salę prowadzącej – Jadwigi Polus. Dźwięki fortepianu, które wyłaniały się zza drzwi lekko przytłumione, były dla mnie czymś niezwykłym. Miałam wcześniej możliwość wysłuchania płyty Aleksandra Dębicza, ale muszę przyznać, że na żywo brzmi o wiele lepiej. Bardzo żałowałam, że nie mogłam ujrzeć samego artysty w akcji, bo nie ukrywam, że pianiści zawsze byli bliscy mojemu sercu (w końcu sama przez ładnych kilka lat grałam na tym instrumencie). Inspiracje muzyką filmową są mocno słyszalne u Aleksandra Dębicza, a płyta Cinematic Piano nie oddaje w pełni tego, co potrafi ten młody artysta. Dlatego cieszę się, że mogłam usłyszeć to wszystko na żywo – niezależnie od warunków w jakich było mi to dane podziwiać.
WARS & KAPER: DECONSTRUCTION
W czwartek miałam obowiązek i przyjemność zajmować się zespołem Audiofeeling Trio na czele z Pawłem Kaczmarczykiem. Los chciał, że panowie byli niezwykle wyluzowani i pojawili się w ICE tuż przed koncertem, w pełni gotowi do występu. Nie mogłam ich usłyszeć z sali, ale zanim – po całym dniu licznych obowiązków – udałam się do domu, stanęłam na chwilę niedaleko sceny i dzięki temu miałam okazję usłyszeć początek występu. Muszę przyznać, że zapomniana muzyka Warsa i Kapera gdzieś tam u mnie jednak była zakorzeniona i z przyjemnością wysłuchałam zupełnie nowych, zaskakujących aranżacji. Nie dane mi było jednak zbyt długo ich posłuchać. Zmęczenie wzięło górę i wróciłam do domu. Ale możliwość wysłuchania starych utworów w nowoczesnym brzmieniu – coś magicznego!
Gala alterFMF: Drone Sounds
Na „Dronsach” również nie mogłam się pojawić. Natomiast miałam możliwość przebywać na próbach i wsłuchiwać się w niezwykłe brzmienia tych znanych, jak i kompletnie nieznanych instrumentów. Muszę przyznać, że zestawienie orkiestry AUKSO z elektroniką i różnymi, dziwnymi i niespotykanymi instrumentami stanowiło bardzo ciekawą mieszankę. Dyrygent – Anthony Weeden – znakomicie bawił się tworzoną przez ekipę muzyką. Jestem przekonana (i wiem to również z opinii moich znajomych), że koncert był czymś niecodziennym!