Skip to content
SOUL BETWEEN POEMS
SOUL BETWEEN POEMS

Dusza pomiędzy wierszami

  • STRONA GŁÓWNA
  • TWÓRCZOŚĆ
    • TŁUMACZENIA
      • „Child” – pierwsze „muzyczne” dziecko
      • Desire of Love – tekst
      • Terra – tłumaczenie piosenki
      • Biografia po angielsku
      • Konkurs na przekład piosenki filmowej
      • Streszczenie artykułu naukowego
    • WIERSZE
    • ZAPISKI CODZIENNOŚCI
    • Z ŻYĆKA BELFERKI
  • INSPIRACJE
    • ORIENT
    • CHÓR BEL CANTO
    • LUDZIE
      • KAROLINA KORWIN PIOTROWSKA
    • STAROŻYTNOŚĆ
    • MUZYKA
      • ARIANA GRANDE
      • BEATA KOZIDRAK
      • DEAD CAN DANCE
      • Diego Navarro
      • EÍMEAR NOONE
      • ENYA
      • HANS ZIMMER
      • JUSTYNA STECZKOWSKA
      • MARIAH CAREY
      • RENATA PRZEMYK
  • KULTURA
    • Koncerty
      • Młodzieżowa Orkiestra Symfoniczna
        • Koncert Muzyki Filmowej
        • Dni Ziemi Jordanowskiej – Koncert Muzyki Filmowej
        • KONCERT MUZYKI FILMOWEJ W SUCHEJ BESKIDZKIEJ
      • Koncerty – Akademia Chóralna
        • Koncerty Akademii Chóralnej
          • Rytmy Świata w Narodowym Forum Muzyki
          • Singing Europe 2016
      • Koncerty – Justyna Steczkowska
        • Koncert Justyny Steczkowskiej – ERA CZARODORO – WITCH TOUR
        • Jose Carreras & Justyna Steczkowska
        • Koncert Justyny Steczkowskiej – Alkimja
        • Koncert Muzyki Filmowej w Katowicach – cz. 1
        • Koncert Muzyki Filmowej w Katowicach – cz. 2
        • 2. Koncert Muzyki Filmowej w Katowicach
      • Lato z Radiem
        • Lato z Radiem – zespół Ira
        • Lato z Radiem – Varius Manx
      • Koncerty – Renata Przemyk
        • Renata Przemyk – Akustik Trio
        • Renata Przemyk – koncert Ya Hozna
      • Wild Hunt Live – Percival
      • Scena Perspektywa
        • Wszystko kwitnie – koncert wiosenny
      • Andrzej Krzywy z Zespołem
      • Beata. Exclusive TOUR
      • The World of Hans Zimmer
      • Koncert Ennio Morricone
    • Festiwal Muzyki Filmowej
      • 9. Festiwal Muzyki Filmowej w Krakowie
        • Cinematic Piano, Wars & Kaper, Dronsy
        • Gala Muzyki Filmowej: Animacje
        • Indiana Jones – film z muzyką na żywo
        • Master Classes: Sesja #21
        • Scoring4Polański
        • Video Game Show: Wiedźmin 3 Dziki Gon
      • 10. Festiwal Muzyki Filmowej w Krakowie
        • 10. FMF Gala Jubileuszowa
        • TITANIC Live in Concert
      • Gladiator Live in Concert
      • 11. Festiwal Muzyki Filmowej w Krakowie
        • Video Games Music Gala
      • 12. Festiwal Muzyki Filmowej w Krakowie
        • FMF Gala: The Glamorous Show
      • FMF ONLINE
      • Gladiator in Concert – Fimucité 2025
    • Teatr
      • CZTERY TAJEMNICE
      • CIOTKA KAROLA
      • PIĘKNA LUCYNDA
      • Lekarz mimo woli
      • Tramwaj zwany pożądaniem
  • PODRÓŻE
    • Bułgaria – pełna złocistego piasku
    • Grecja
      • Rodos – wyspa słońca
    • Hiszpania
      • Buñol – urokliwe miasteczko
      • Majorka – królowa Balearów
      • Wyspy Kanaryjskie
        • Fuerteventura – idylla dla zabieganych
          • Fuerteventura – Oasis Park
          • Fuerteventura – krótki poradnik
        • Lanzarote – księżycowa kraina
          • Lanzarote – krótki poradnik
        • Teneryfa – rajska wyspa
          • Santa Cruz de Tenerife
    • Indie – piękno ukryte w złożoności
      • Delhi – nieokiełznana stolica
    • Indonezja – czy to jawa czy balijski sen?
      • Jawa – kraina snu na jawie
    • Kanada
      • Ottawa – Kanada w pigułce
    • Korea Południowa
    • Polska
      • Toruń – pierniczkowe miasto
    • Portugalia
      • Lizbona – magiczne zakątki stolicy
  • JOGA
    • OFERTA
  • WYDARZENIA
  • O MNIE
  • KONTAKT
  • English
  • Polski

Posts Tagged with rozmyślania

Pisanie dla samego pisania – czy to ma sens?

Posted on 2025-06-072025-06-07

Pisanie dla samego pisania?
Czy tak się w ogóle da? Czy ma to jakikolwiek sens?

Zero-jedynkowe podejście do twórczości

Do tej pory zawsze podchodziłam do pisania zero-jedynkowo. Musiał być konkretny temat lub powód pisania. W przeciwnym razie nawet się za to nie zabierałam. Co tym zawiadywało? Z pewnością myśl, że MUSZĘ podzielić się czymś konkretnym. Przecież tyle jest wszystkiego dookoła, że komu chciałoby się czytać coś, co nie jest w obszarze zainteresowań?

Szufladkowanie i wewnętrzny krytyk

Do tego częste szufladkowanie się. Piszesz wiersze? Skup się tylko na tym. Nie próbuj innych form. Przeszłaś na pisanie o koncertach? Czas tylko na to. Wolisz już pisać o podróżach? Świetnie, ale nie próbuj wracać do wierszy i relacji z koncertów.
Brzmi okrutnie? Tak.
Umiałam to powstrzymać? Nie.
Dlatego z każdym wyczerpaniem danego tematu, milkłam na miesiąc, dwa, czasami i dłużej. Nie działo się wtedy nic, a ja staczałam się w dół, samobiczując siebie i swoje pisanie.

Przełamywanie starych przekonań

Człowiek ma jednak to szczęście, że przy odrobinie chęci może chcieć się rozwijać, zmieniać i walczyć z własnymi przekonaniami. Nie inaczej było w moim przypadku.
Od dziecka uwielbiałam tworzyć przeróżne teksty – o czym też już pisałam tutaj – więc dlaczego miałabym to porzucić? Bo MUSZĘ pisać o CZYMŚ?
Przecież ten tekst też jest o CZYMŚ!

Głos wewnętrzny też się liczy

Nie jest byle jaki i porusza kwestie, które tak często ignorujemy. Ignorujemy własne pasje, bo jeśli nie są realizowane na najwyższym poziomie, nie liczą się.
Na siłę zmuszamy się do pisania, choć tego w danej chwili nie czujemy.
Bywa też odwrotnie. Bardzo chcemy o czymś napisać, ale uważamy to za zbyt błahe i nieważne.

Pisanie bez celu też jest drogą

I próbując odpowiedzieć na moje początkowe pytania: tak, pisanie dla samego pisania ma sens i tak się da.
Oczywiście to już decyzja każdego indywidualnie – czy w to pójdzie, czy jednak nie.
Patrząc na to, co zmieniło się w mojej głowie, gdy pozwoliłam sobie nie wiedzieć, o czym chcę w danej chwili pisać i jak często, nagle okazało się, że przypływ pojawia się zdecydowanie częściej.

Przepływ jako forma obecności

Nie powstrzymuję się przed przelewaniem myśli na papier. Traktuję to jak rzekę, z nurtem której płyną moje uczucia, wrażenia, idee i chwile.
Czasem, gdy woda spływa z większego pagórka, można się pogubić i nie nadążyć za nimi, ale w końcu podłoże się wyrównuje i można przejrzeć się w czystych wodach moich słów.

Światło dla innych

Cel tego wszystkiego jest tylko jeden – wpłynąć do oceanu ludzkich serc i rozlać się jak najszerzej. Wymieszanie tych wód uspokoi fale codziennych wzlotów i upadków.
Dlatego w swoim pisaniu chcę być jak światło, które oświetla drogę tym, którzy się zagubili.
Pragnę pozostać jak najdłużej obecną i uważną na to, co płynie z potokiem moich słów.

Udostępnij:

  • Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook

Ścieżka Samoświadomości

Posted on 2024-03-032024-03-03

Opowieść o wewnętrznej transformacji

Odkrywanie Samej Siebie 🌟

Mój poprzedni rok był przede wszystkim o odkrywaniu samej siebie. O poznawaniu swoich zalet i wad. Było sporo o samotności i tym, co chcę w życiu robić. Często pisałam sobie gdzie widziałabym się za jakiś czas. Niejednokrotnie skupiałam się na pytaniu „Czego chcę?”. Moja praca jest powołaniem. Jest misją, której podjęłam się już jako dziecko. Wiedziałam, że chcę uczyć. Czułam, że moim celem jest pomagać innym w budowaniu ich świata.

Poznanie Prawdziwej Jaźni 🌱

Do tej pory szło mi to jednak trochę nieudolnie, bo tak naprawdę nie znałam samej siebie i nie wiedziałam, w którą stronę iść, czego chcę od życia, jak chcę się spełniać i dlaczego w ogóle jestem. W głowie rodziło się więcej pytań niż odpowiedzi. Postanowiłam to po prostu zaakceptować. Nie stało się to tak z dnia na dzień. Ciężko nad tym pracowałam. Poczułam, że naprawdę jest gdzieś dużo większa moc, która pomaga nam w kreacji naszego życia. Rzadko jednak z niej korzystamy, bo wydaje nam się, że wszystko wiemy najlepiej. Innym powodem jest to, że słuchamy wszystkich dookoła i nie dopuszczamy wewnętrznego głosu. A wszystkie odpowiedzi są w nas.

Akceptacja i Wzrost 🌻

Jeśli jakoś uda się uporać z jednym i drugim, pozostaje wtedy miejsce na czysty strumień myśli wychodzący gdzieś z głębi. Czasem może nas zaskoczyć. Bywa, że nie pamiętamy nawet, że o czymś konkretnym pomyśleliśmy. Rok 2023 był dla mnie o tym. To był czas zasiewania różnych intencji z serca, nie z głowy i tego, co radzą inni.

Nowe Horyzonty 🚀

Dziś stoję już w zupełnie innym miejscu, choć wydaje mi się, że niewiele się zmieniło. Otoczenie na pozór jest takie samo. Zmieniło się moje wnętrze. Idę w końcu po swoje. Skąd o tym wiem? Po prostu to czuję i przypomina mi się coś, co jakiś rok temu ot tak po prostu sobie pomyślałam i zapisałam. Zobaczcie sami:

„Poindyjskie rozmyślania. Pojawiają się różni ludzie. Pojawiają się różne nowe sytuacje. Znani dotąd ludzie zachowują się inaczej niż zazwyczaj. Poszerzają się moje możliwości. W głowie rodzą się nowe pomysły. Umysł wybudza się ze snu zimowego. Serce lekko się uspokoiło. Emocje opadają. […]

Odnajduję nową mądrość. Rozkochuję się na nowo w jodze. Nieco inaczej. Sama. Z potrzeby serca. Ego nie zostaje wpuszczone na matę. Zmieniam podejście do pracy. Inaczej myślę o jedzeniu. Inaczej postrzegam wiarę. Dużo łatwiej uzyskiwać spokój, gdy się odpuszcza i nie daje dojść do głowy oczekiwaniom. Dużo łatwiej o spokój, gdy człowiek nie katuje i nie obraża tylko stara się wspierać i dopuszcza do głosu uśpione niegdyś „ja”. Energia krąży, karma ciągle się objawia w działaniach.

[…] Praktyka jogi staje się elementem mojej codzienności, chce mi się, idę swoim rytmem. Wsłuchuję się w ciało. […] W ogóle to chciałabym w domu założyć kiedyś właśnie takie bezpieczne miejsce dla kobiet – kręgi, joga, medytacja, psycholog, różne warsztaty. To mogłoby być piękne i odżywcze. Może też zajęcia dla dzieci i nastolatków? Relaksacje, wyciszanie. Pomysłów mam mnóstwo, ale daje sobie czas, żeby któreś z tych drobnych ziarenek zakiełkowało.

[…] Wszystko jeszcze przede mną. Na razie potrzebuję poobserwować, pobadać, potestować. Pobawić się tym, co jest. Wykorzystać to, co życie przynosi. Poznać ludzi, skrzyżować z nimi swe ścieżki, uczyć się, rozwijać. Słuchać siebie i tego, co mówi intuicja. Pisać, tworzyć, nie zatrzymywać się. Śpiewać radośnie mantry i słuchać ich z rozwagą. Pielęgnować swoje wnętrze i duszę artysty i podróżnika. Nie hamować, bo ktoś pogrozi palcem. Iść przed siebie, nie robiąc krzywdy innym, ale przede wszystkim też sobie. Być obecną i otwartą na emocje, nie dawać się im, ale wyciągać wnioski. Zostawić z tylu gorzkie lekcje. Tylko je przeanalizować na chłodno, wybrać czego nauczyły. Zostawić wszystkie żale, lęki i gniewy. Nie nosić ich w sobie. Iść dalej bez nich. Nie chować urazy. Po prostu pięknie żyć. Cieszyć się tym. Być wdzięczną. Mieć otwarte serce, by brać i dawać. Słuchać swojego głosu. Nie lekceważyć ciała. Nie zaniedbywać duszy. Dbać o spokój umysłu. To wszystko się da. Najważniejsza teraz dla mnie praca, to odpuścić wszelkie oczekiwania ego. To one rodzą stres.”

z moich osobistych notatek

Podsumowanie: Życie w Zgodzie z Sobą 🌺

Dziś stoję w miejscu, gdy podejmuję się kolejnej odważnej decyzji. Robię to, o czym w zeszłym roku tylko myślałam. Rzuciłam intencję do wszechświata i wróciła do mnie z konkretnym planem, gdy tylko zobaczyła, że jestem gotowa. Pragnę uczyć i wiem, że potrafię. Czuję jednak, że samo bycie nauczycielem w szkole to w obecnym systemie wciąż za mało. Chcę również pomóc innym dużo szybciej dojść do punktu, w którym znajduję się teraz. Do miejsca, gdzie akceptuję siebie, swoje ciało, emocje, wady i zalety. Do miejsca, gdzie kieruję się swoim wewnętrznym głosem i robię to, czego po prostu pragnę. Zachowuję przy tym jednak intencję, by kierować się kilkoma ważnymi wartościami – niekrzywdzeniem, prawdą, umiarkowaniem, nieprzywiązywaniem i docenianiem tego, co mam bez zazdroszczenia innym.

Udostępnij:

  • Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook

Kreatywność – przypływy i odpływy

Posted on 2023-08-282023-08-28

Kreatywność – przypływy i odpływy

Z kreatywnością jest u mnie trochę jak z przypływami i odpływami. W jednej chwili mam tysiące, jak nie miliony pomysłów na minutę i można się w nich łatwo utopić. Mija moment i wszystko odpływa, nie ma nic oprócz narastającej frustracji.

W euforii przypływu kreatywności

Podczas przypływu kreatywności mam wrażenie, że mogłabym wszystko i chciałabym wszystko. Jestem w stanie podjąć mnóstwo działań, kursów, pisać, wymyślać, brać się za projekty i zapełnić do maksimum swój grafik. Umysł pracuje na najwyższych obrotach i ciągle chce tworzyć, wymyślać, narzucać szybkie tempo. Rzadko kiedy dociera do niego, że nie da się wszystkiego na raz i nastąpi moment, w którym rzeczywistość nas przerośnie. To wtedy inspiruje mnie niemal każdy człowiek i każda napotkana rzecz. Jest to bardzo błogi czas, ale jednocześnie muszę zachować czujność, żeby nie przedobrzyć.

A kiedy ODPŁYWA KREATYWNOŚĆ…

Wraz z pojawiającym się odpływem kreatywności wszystko się wycisza. Umysł jest nasiąknięty pomysłami, ale nie ma fal, które by go rozruszały. To moment wyciszenia i odpoczynku. Czas autorefleksji i sprawdzenia czy to wszystko, co sobie narzuciłam ma sens i jest mi potrzebne. Chwila weryfikacji czy dało się to wszystko okiełznać i ułożyć tak swoje życie, by na oddech starczyło miejsca. Tak jest teraz podczas moich odpływów kreatywności. Wcześniej tak nie było.

Pojednanie z cyklem kreatywności

Dawniej każdą chwilę, gdy nie miałam pomysłów brałam bardzo do siebie. Obwiniałam się wręcz za to, że nie mogę nic wymyślić. Zastanawiałam się co ze mną nie tak. Ba, lubiłam wtedy oglądać życie ludzie, którzy mieli swój przypływ i katować się tym. Oni tyle tworzą i wymyślają, a ja co? Jakie to było okropnie niezdrowe i niesprawiedliwe! Nie było we mnie ani odrobiny zrozumienia, że może po prostu za dużo, za intensywnie, za szybko.

W końcu powiedziałam temu dość. Wymagało to czasu i obserwacji. Zauważenia, że z kreatywnością jest też trochę tak jak z fazami księżyca. To pewien cykl. Masz mnóstwo pomysłów i sama rwiesz się do pracy – to pełnia Twoich możliwości. Wtedy to wykorzystuj! W moim przypadku z głową, żeby nie zaplanować za dużo na czas, gdy pojawi się nów. To czas na odpoczynek, przemyślenia, zasianie nowych pomysłów lub nie. Czasami wystarczy tylko odciąć się od tworzenia na jakiś czas. To samo wróci w odpowiednim momencie. Nie można tego wymuszać czy przyśpieszać. To znaczy pewnie są ludzie (sama też do nich należałam), którzy to robią i frustrują się, gdy przychodzi odpływ. Tworzą wtedy byle co albo oskarżają siebie za lenistwo, brak pomysłów i blokady.

Indywidualne podejście do kreatywności

Oczywiście można wpływać na kreatywność, otaczając się różnorodnymi rzeczami, czerpiąc inspiracje od innych, czytając czy ucząc się. Najważniejsze w tym wszystkim to poznać siebie. Sprawdzić jak to funkcjonuje u nas. To, że u mnie pojawiają się cykle może niekoniecznie oznacza, że tak będzie u każdego. Trzeba być jednak wobec siebie wyrozumiałym i bacznie obserwować, co wpływa korzystnie a co niekorzystnie na naszą twórczość. U mnie w tym wypadku wiąże się to z odpoczynkiem. Gdy dojdę już do muru, którego szczytu nawet nie jestem w stanie ujrzeć, bo urósł tak wielki od tych wszystkich pomysłów, siadam pod nim i odpoczywam. Ile? Tyle ile czuję. Nie potrzebuję tego określać czasowo. Jak pojawi się kolejny przypływ, to zobaczę, że mur zostaje podmywany i cegiełka po cegiełce ucieka.  

Daj sobie wolność w byciu twórczym i nie naciskaj na to!
Jeśli trzeba, zrób przerwę i podelektuj się stanem nic nie robienia, bo wkrótce przyjdzie do Ciebie coś naprawdę wielkiego…

Udostępnij:

  • Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook

O marzeniach

Posted on 2023-05-022023-05-01

O MARZENIACH

Pytanie „A dlaczego akurat Indie?” słyszałam chyba tysiące razy przed i po wyjeździe. Gdy odpowiadałam „Chciałam spełnić swoje marzenie” lub coś w tym stylu, zwykle w oczach mojego rozmówcy malowały się pytajniki i dopytywał, próbując zrozumieć skąd w mojej głowie w ogóle taki pomysł.

Ten niebywały dla mnie brak zrozumienia spowodował, że sama zaczęłam drążyć ten temat. Nie do końca jednak tak jak tego pewnie oczekiwałby mój towarzysz rozmowy. Owszem, zadałam sobie pytanie skąd takie akurat marzenie. Szybko natomiast dotarło do mnie, że nie jest ono tutaj kluczowe.

Ktoś, kto pytał ani nie był w mojej głowie, nie towarzyszył mi w dzieciństwie, na studiach, przy pisaniu prac do matury, magisterki, ani nie był nigdy dopuszczany do świata, który sama sobie stworzyłam. Do świata, w którym to ja decydowałam jak jest, co sprawia mi przyjemność, czym raduje się moje serce i gdzie ucieka umysł, gdy jest źle.

PLANY CZY MARZENIA?

W dzisiejszym społeczeństwie ludzie zazwyczaj skupiają się na planach. Z góry narzucają sobie, co zrobią za tydzień, miesiąc, rok. Każdą wolną chwilę poświęcają zbliżaniu się do określonego celu, bo przecież plan sam się nie zrealizuje. W końcu go realizują i na tym nie poprzestają, tylko wybierają kolejny. Towarzyszy temu napięcie, zadaniowość i skupienie tylko na efekcie końcowym, który właściwie wcale nie zadowala tylko zmusza do stworzenia kolejnego planu.

CO WYRÓŻNIA MARZENIA?

Z marzeniami jest trochę inaczej. Nie ma w nich presji. Nie mają terminu ważności. Często pojawiają się już w dzieciństwie lub wieku nastoletnim. Jedne są bardziej realne, drugie mniej. Potrafią nas jednak zasilać w sposób zupełnie odmienny od zwykłego planowania. A moment, gdy dociera do nas, że ma się ono w końcu ziścić? Chwile ogromnej radości. Ciało i umysł się cieszą nawet jeśli nie widać tego na zewnątrz. Panuje ekscytacja i czasami, gdy jest naprawdę źle, to one jako jedne z nielicznych potrafią nas wspierać i dają wiarę, że jeszcze się wszystko ułoży.

REALIZACJA MARZEŃ

A co się dzieje, gdy marzenie się urzeczywistnia? Mamy wrażenie jakbyśmy się unosili nieco nad ziemią. Nie ma znaczenia, że wszystko dookoła jest nieidealne. Nie skupiamy się na tym zupełnie. Liczy się chwila, bycie tu i teraz w tym marzeniu. To nas ładuje pozytywnie.

Stąd prawdopodobnie niezrozumienie innych osób, gdy coś nas pochłania do takiego stopnia, że nic nie jest w stanie nas wyprowadzić z równowagi.

SPEŁNIANIE DZIECIĘCYCH MARZEŃ

Mój wyjazd do Indii był spełnieniem moim dziecięcych marzeń, ale na miejscu okazało się, że było ich znacznie więcej niż mój umysł spamiętał. Towarzyszyło mi na każdym kroku mnóstwo emocji – radość, wzruszenie, uczucie, że to wszystko nie dzieje się naprawdę. Nie było we mnie żadnego strachu. Chciałam doświadczać, czuć całą sobą, przeżywać każdą emocję. Bywało tak, że doznawałam przebodźcowania, ale szybko potrafiłam się zregenerować i każdego poranka wstawałam z wrażeniem zupełnie czystej, białej kartki, którą dopiero zapełni nadchodzący dzień. Przez człowieka przepływa wtedy taki ogrom wdzięczności, że wydaje się mu, iż więcej nie jest w stanie już w sobie pomieścić. Czuć ogromne ciepło w okolicy serca, które promieniuje na całe ciało. Wytwarza się niebywała energia. Zapewne dopamina wtedy buzuje do granic wytrzymałości i stąd później powrót do „szarej rzeczywistości” jest tak trudny.

MARZEŃ SIĘ NIE PLANUJE

Urzeczywistnianie marzeń jest czymś zupełnie innym niż trzymanie się stricte określonego celu. Właściwie nigdy nie wiemy kiedy się one ziszczą i kiedy będziemy na to gotowi. Jedyne co można wtedy zaobserwować to to, że Wszechświat nam sprzyja. Jeśli uważnie się wsłuchamy, to usłyszymy podpowiedzi, że to już. Będą działy się rzeczy, które szeptem podsuną pomysły na realizację naszych marzeń. Przytrafią się okazje, których na co dzień nie ma, pojawią się ludzie, którzy pomogą w realizacji. Nasz umysł będzie gotów pokonać lęk i nabierze ogromnej odwagi by spróbować. Już wtedy ma się wrażenie, że wszystko dzieje się niejako samo, a my tylko biernie za tym podążamy.

Znów kroczę tą drogą. Kolejne marzenia mają szansę się ziścić. Idę za tym. W ciemno.

Udostępnij:

  • Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook

WIERSZE

Copyright © 2025 Paulina Merz. All rights reserved.