VIDEO GAMES MUSIC GALA
Tysiące fanów muzyki z gier komputerowych. Mnóstwo kompozytorów, cudowni artyści i chyba co najważniejsze – potężna dawka emocji. Tak mogłabym w wielkim skrócie podsumować Galę Muzyki Gier Komputerowych, której najbardziej wyczekiwałam i, która mnie nie rozczarowała.
PRÓBY
Czas prób był tym razem próbą dla mnie i cieszę się, że dostałam taką szansę. Ilość kompozytorów, dyrygentów i artystów była ogromna, a ja byłam tam, aby im pomóc z każdym, nawet najmniejszym problemem. Już dziś wiem, że wypełniłam to zadanie w 100%, oddałam całe moje serce, pasję i ciepło, które gdzieś tam w sobie skrycie skrywam dla tych właśnie ludzi. Same próby uczyły nas wszystkich cierpliwości i ogromnej odpowiedzialności, którą ponosimy za całe wydarzenie. Jedno jest pewne, nauczyłam się sporo przez tych kilka dni, a przede wszystkim zaczęłam się uczyć samej siebie od nowa.
NA PIERWSZY RZUT OKA
Pisząc zupełnie ogólnie o całym koncercie warto było się na nim zjawić. Z pewnością był inny od gali z muzyką filmową czy serialową. Jest jednak kilka rzeczy, które uważam, że były bardzo profesjonalnie przygotowane i zdecydowanie wielka doza kreatywności musiała zaistnieć przy planowaniu tego koncertu. Wyświetlane na ekranie animacje, które za każdym razem z początku przedstawiały urywki gry, by następnie przekształcić się w jakiś charakterystyczny obiekt, w którym pokazywano artystów w zależności od tego, kto w danej chwili rozpoczynał swoją partię. Ileż to pracy musiało przy tym być, aby doskonale poznać każdą partyturę i wiedzieć gdzie i kiedy wchodzą kolejne instrumenty, chór albo solista. Kolejnym mocnym punktem na pewno była Orkiestra Akademii Beethovenowskiej oraz Chór Pro Musica Mundi. Tak naprawdę to oni byli sprawcami największych emocji. Jedynym minusem może być jedynie fakt, że całość trwała ciut za długo i niektóre suity niepotrzebnie trwały aż tyle.
SILENT HILL
Już samo przestawienie tego utworu momentalnie przeniosło w nastrój niepokoju i melancholii. Wspomniany został niedawno zmarły kompozytor Daniel Licht. Ponadto była to światowa premiera i dwóch niezwykle charyzmatycznych solistów. Przy pierwszych dźwiękach miałam już ciarki, a przy wejściu Normana Kima na elektrycznej mandolinie i jego niesamowitym głosie, wywołującym na całym ciele gęsią skórę. Utwór podzielony był na części bardziej melancholijne i straszne. Słuchacz podążał za każdym dźwiękiem w ciemno. Za pierwszym razem czułam ogromny niepokój słuchając tego utworu. Właściwie ciężko opisać, co dzieje się w człowieku, gdy słucha tak trzymającej w napięciu muzyki. Gdy do tego wszystkiego dołączyła jeszcze Tina Guo na swojej wiolonczeli to łzy się cisnęły same do oczu. Siedząc na koncercie pod sam koniec miałam tak silne dreszcze jak chyba jeszcze nigdy w życiu, a po ostatnim dźwięku siedziałam oniemiała i nie potrafiłam wykrztusić żadnego słowa.
ANIELSKI WYSŁANNIK
Do tej pory nie widziałam żadnego koncertu festiwalowego, którym dyrygowała kobieta. Ta edycja była pod tym względem inna. I tak już w trakcie prób, gdy tylko po raz pierwszy ujrzałam wysiadającą z auta Eimear Noone – zaniemówiłam. Ta niepozorna kobieta za chwilę miała nas wszystkich zahipnotyzować i przenieść w zupełnie inny świat. Siedząc na widowni chciałam się jej przyjrzeć. Czułam taką nieprzemożoną chęć obserwowania Eimear. Gdy tylko zaczęła dyrygować poczułam jak otacza mnie jakąś ogromną magią i nie potrafię oderwać oczu od niej i wsłuchuję się w każdy dźwięk utworu Malach. O ile Silent Hill był momentami przerażający, o tyle Malach był przepełniony cierpieniem, niesamowitymi dźwiękami, które raz przenosiły w orient, a raz w celtyckie kręgi. Do tego Eimear, która ze swoją batutą wyglądała jak czarodziejka, która raz delikatnie maluje dźwięki, a za chwilę rzuca śmiertelne zaklęcia i klątwy. Coś nieziemskiego. Po tym, co zobaczyłam niech mi już nikt nie próbuje wmówić, że kobiety nie nadają się do wszystkiego.
LINIA ŻYCIA
Kolejna światowa premiera. Kolejny utwór Eimear Noone, ale jakże odmienny od poprzedniego. Po pierwszy dźwiękach można by uznać, że to całkiem przyjemna ballada. Ograniczone dźwięki i piękny śpiew Ani Karwan, w którym skrywała się jakaś magia tak pasująca do magii dyrygentki i nagle zmiana, która mnie całkowicie zmiażdżyła. Głośne wejście instrumentów i przenikliwa wokaliza Ani – te dwie rzeczy sprawiły, że po całym ciele przeszyły mnie dreszcze. Chciałam trwać w tym wszystkim i nie przestawać. Po tym znów spokojne zakończenie smyczków i kompletna cisza na Arenie. Dla takich emocji warto chodzić na koncerty i żyć tym wszystkim.
ASSASSIN’S CREED
Jako fanka gier komputerowych przeżyłam swój epizod z serią Assassin’s Creed (głównie kompozycje Jespera Kyda) i jestem szczęśliwa, że akurat na koncercie postanowili zagrać suity z tych części, które znałam i uwielbiałam. Tu ponownie Ania Karwan pokazała, że idealnie wpasowuje się w ten klimat, a towarzyszący jej chór Pro Musica Mundi tylko wzmocnił efekt. Wszystkie instrumenty smyczkowe dodały temu utworowi jeszcze więcej mocy i sprawiły, że chciało się zamknąć oczy i przenieść w jakiś zupełnie inny świat i pozostać tam już na zawsze.
PODSUMOWUJĄC
VIDEO GAMES MUSIC GALA była naprawdę emocjonującym przeżyciem. Wymieniłam tylko niektóre utwory, być może te, które bardziej utrwaliły się z moim umyśle, ale ogromne wrażenie zrobiła też na mnie suita z Wiedźmina czy Final Fantasy. Cieszę się, że mogłam stać się częścią tego wydarzenia i pomagać tym wszystkim wspaniałym ludziom. Dziękuję za ich muzykę i obecność na tegorocznym koncercie, a byli to: Ludwig Wicki, Eimear Noone, Austin Wintory, Sara Andon, Tina Guo i inni cudowni ludzie, którzy chętnie dzielili się ze mną swoją pasją i miłością do muzyki.
SETLISTA
Michael Giacchino – Medal of Honor Suite
Daniel Licht – Silent Hill Suite
Austin Wintory – Journey: Apotheosis
Austin Wintory – ABZÛ: Delphinus delphis
Austin Wintory – Assasin’s Creed Syndicate: Ballet of Blades
Richard Jacques – Headhunter Concert Suite
FMF Young Talent Award Winning Suite
Richard Jacques – James Bond 007: Blood Stone: Athens Harbour Chase
Eímear Noone – World of Warcraft: Warlords of Draenor: Malach, Angel Messenger
Eímear Noone – Lifeline
***
Marcin Przybyłowicz, Jan Sanejko – Phantom Doctrine Suite
Piotr Musiał, Marcin Przybyłowicz i Mikołaj Stroiński – The Witcher 3 Suite
Jesper Kyd – Assassin’s Creed 2 / Assassin’s Creed Brotherhood Suite
Jesper Kyd – Jesper Kyd – Assassin’s Creed – Ezio’s Family Concert Version
Jesper Kyd – Hitman 2: Silent Assassin / Hitman: Blood Money Suite
Elliot Goldenthal – Final Fantasy: The Spirits Within Suite
Chris Drake – Batman: Arkham Villains Suite
Chris Drake – Batman: Arkham Origins Suite