O MARZENIACH
Pytanie „A dlaczego akurat Indie?” słyszałam chyba tysiące razy przed i po wyjeździe. Gdy odpowiadałam „Chciałam spełnić swoje marzenie” lub coś w tym stylu, zwykle w oczach mojego rozmówcy malowały się pytajniki i dopytywał, próbując zrozumieć skąd w mojej głowie w ogóle taki pomysł.
Ten niebywały dla mnie brak zrozumienia spowodował, że sama zaczęłam drążyć ten temat. Nie do końca jednak tak jak tego pewnie oczekiwałby mój towarzysz rozmowy. Owszem, zadałam sobie pytanie skąd takie akurat marzenie. Szybko natomiast dotarło do mnie, że nie jest ono tutaj kluczowe.
Ktoś, kto pytał ani nie był w mojej głowie, nie towarzyszył mi w dzieciństwie, na studiach, przy pisaniu prac do matury, magisterki, ani nie był nigdy dopuszczany do świata, który sama sobie stworzyłam. Do świata, w którym to ja decydowałam jak jest, co sprawia mi przyjemność, czym raduje się moje serce i gdzie ucieka umysł, gdy jest źle.
PLANY CZY MARZENIA?
W dzisiejszym społeczeństwie ludzie zazwyczaj skupiają się na planach. Z góry narzucają sobie, co zrobią za tydzień, miesiąc, rok. Każdą wolną chwilę poświęcają zbliżaniu się do określonego celu, bo przecież plan sam się nie zrealizuje. W końcu go realizują i na tym nie poprzestają, tylko wybierają kolejny. Towarzyszy temu napięcie, zadaniowość i skupienie tylko na efekcie końcowym, który właściwie wcale nie zadowala tylko zmusza do stworzenia kolejnego planu.
CO WYRÓŻNIA MARZENIA?
Z marzeniami jest trochę inaczej. Nie ma w nich presji. Nie mają terminu ważności. Często pojawiają się już w dzieciństwie lub wieku nastoletnim. Jedne są bardziej realne, drugie mniej. Potrafią nas jednak zasilać w sposób zupełnie odmienny od zwykłego planowania. A moment, gdy dociera do nas, że ma się ono w końcu ziścić? Chwile ogromnej radości. Ciało i umysł się cieszą nawet jeśli nie widać tego na zewnątrz. Panuje ekscytacja i czasami, gdy jest naprawdę źle, to one jako jedne z nielicznych potrafią nas wspierać i dają wiarę, że jeszcze się wszystko ułoży.
REALIZACJA MARZEŃ
A co się dzieje, gdy marzenie się urzeczywistnia? Mamy wrażenie jakbyśmy się unosili nieco nad ziemią. Nie ma znaczenia, że wszystko dookoła jest nieidealne. Nie skupiamy się na tym zupełnie. Liczy się chwila, bycie tu i teraz w tym marzeniu. To nas ładuje pozytywnie.
Stąd prawdopodobnie niezrozumienie innych osób, gdy coś nas pochłania do takiego stopnia, że nic nie jest w stanie nas wyprowadzić z równowagi.
SPEŁNIANIE DZIECIĘCYCH MARZEŃ
Mój wyjazd do Indii był spełnieniem moim dziecięcych marzeń, ale na miejscu okazało się, że było ich znacznie więcej niż mój umysł spamiętał. Towarzyszyło mi na każdym kroku mnóstwo emocji – radość, wzruszenie, uczucie, że to wszystko nie dzieje się naprawdę. Nie było we mnie żadnego strachu. Chciałam doświadczać, czuć całą sobą, przeżywać każdą emocję. Bywało tak, że doznawałam przebodźcowania, ale szybko potrafiłam się zregenerować i każdego poranka wstawałam z wrażeniem zupełnie czystej, białej kartki, którą dopiero zapełni nadchodzący dzień. Przez człowieka przepływa wtedy taki ogrom wdzięczności, że wydaje się mu, iż więcej nie jest w stanie już w sobie pomieścić. Czuć ogromne ciepło w okolicy serca, które promieniuje na całe ciało. Wytwarza się niebywała energia. Zapewne dopamina wtedy buzuje do granic wytrzymałości i stąd później powrót do „szarej rzeczywistości” jest tak trudny.
MARZEŃ SIĘ NIE PLANUJE
Urzeczywistnianie marzeń jest czymś zupełnie innym niż trzymanie się stricte określonego celu. Właściwie nigdy nie wiemy kiedy się one ziszczą i kiedy będziemy na to gotowi. Jedyne co można wtedy zaobserwować to to, że Wszechświat nam sprzyja. Jeśli uważnie się wsłuchamy, to usłyszymy podpowiedzi, że to już. Będą działy się rzeczy, które szeptem podsuną pomysły na realizację naszych marzeń. Przytrafią się okazje, których na co dzień nie ma, pojawią się ludzie, którzy pomogą w realizacji. Nasz umysł będzie gotów pokonać lęk i nabierze ogromnej odwagi by spróbować. Już wtedy ma się wrażenie, że wszystko dzieje się niejako samo, a my tylko biernie za tym podążamy.
Znów kroczę tą drogą. Kolejne marzenia mają szansę się ziścić. Idę za tym. W ciemno.