Buñol – na świecie znane dzięki La Tomatinie, czyli bitwie na pomidory. Mało jednak kto wie, że znajduje się tam przepiękna architektura i niesamowite krajobrazy, które wyglądają jak z bajki.
Buñol
POŁUDNIOWA ARCHITEKTURA
Coś, co za każdym razem wywołuje na moich ustach uśmiech i wprawia w podziw, to południowe miasteczka. Słynie z tego nie tylko Hiszpania, bo również Włochy, Grecja czy Chorwacja. Jednak uważam, że w Hiszpanii są one najpiękniejsze. Zwiedzając Buñol, warto wybrać się do starej części miasta, gdzie mieści się zamek Castillo de Buñol. Ten budynek zachwycał już z daleka, a będą na jego dziedzińcu miałam wrażenie, że czas się zatrzymał. Co ciekawe, tam wciąż mieszkają ludzie i odbywa się szereg przeróżnych aktywności.
Oprócz tego cudownego zabytku, spacer wąskimi uliczkami i trasą słynnej bitwy pomidorowej sprawiał ogromną przyjemność. Pomimo gorąca, te wąskie trasy pozwalały nieco odetchnąć i wczuć się w iście hiszpański klimat.
PODZIAŁ W KOŚCIELE?
Ciekawym miejscem był dla mnie również kościół San Pedro. Jego historia jest bardzo długa i sięga czasy sprzed wojny domowej. Podczas niej, tylko część z kaplicą tak naprawdę przetrwała nienaruszona do dziś. Niektóre rzeźby znajdujące się w kościele mogły zaintrygować – symbole diabła w świątyni? Raczej niespotykane w naszej kulturze…
Co jednak bardziej przykuło moją uwagę to fakt, że jest on podzielony na dwie części – część fanów „Los Litros” i przeciwna część fanów „Los Feos”. O co chodzi? W Buñol ludzie dzielą się na dwie muzyczne społeczności. Jedni są zwolennikami “El Centro Instructivo Musical La Armónica de Buñol”, a drudzy “La Sociedad Musical La Artística de Buñol”.
Co roku, w sierpniu spotykają się w amfiteatrze zwanym Municipal Auditorium, by przyglądać się pojedynkowi dwóch zwaśnionych zespołów. Mieszkańcy opisują to niemalże jak starcia fanów przeciwnych drużyn w piłce nożnej. Bywa też tak, że w jednej rodzinie toczy się zacięta walka o to, kto jest lepszy i kto ma rację. Oczywiście to wszystko jest brane z wielkim dystansem i humorem. Tak samo jest w kościele San Pedro – jedna część ma patrona jednego zespołu, a druga – innego patrona. W samym Buñol również jedna dzielnica i budynki należą do jednej drużyny, a zaś inne miejsca do drugiej i tak sobie żyją.
CUEVA DEL TURCHE
Miałam także możliwość wędrówki malowniczą ścieżką „Ruta del Agua”, gdzie znajduje się jaskinia Cueva del Turche. Tworzy się tam jezioro z sześćdziesięciometrowym wodospadem. To doskonałe miejsce na piknik, schronienie przed upałami i przyjemną kąpiel w szmaragdowej wodzie. Występujące tam skały są zupełnie inne od naszych polskich, a mieszanka ich pomarańczowych odcieni z zielonkawo-niebieską taflą wody i zielenią bujnej roślinności tworzy bajkową scenerię.
MAŁE A CIESZY
Buñol to naprawdę piękne, urokliwie miasteczko, do którego warto się udać. Zwłaszcza jeśli szuka się mniej zatłoczonych miejsc. Historia miasteczka jest niesamowita, a jej walory turystyczne odbiegają nieco od tych typowo śródziemnomorskich. Nie zobaczyłam tam jeszcze wszystkiego, ale jestem pewna, że to nadrobię w niedługim czasie.
Więcej na temat moich podróży znajdziecie w zakładce PODRÓŻE.