Bali – bardziej znana, nie mniej urokliwa 🌺
Odkryj magię wyspy, która oczyszcza i zachwyca! – część pierwsza
Harmonia i piękno natury 🌿
Majestatyczne świątynie balijskiego hinduizmu, intensywnie zielona roślinność, pielgrzymi niosący na swych głowach dary, fale oceanu uderzające o brzeg przy zachodzie słońca kuszącym tysiącem różnorodnych barw, drzewa plumerii z rozchodzącym się słodkim zapachem tego kwiatu i przede wszystkim błogie uczucie harmonii. Tak pragnę zapamiętać swój pobyt na Bali i tak chciałabym na niej znów zostać powitana.
Podróż pełna niespodzianek 🚢
Z przejazdu między Jawą a Bali nie pamiętam nic. Jedna wielka mgła. Pamiętam tylko moment wyjścia z autobusu na promie i mantrę, która ku mojemu zaskoczeniu wtedy wybrzmiała. Po nieprzespanej całkowicie nocy z powodu problemów żołądkowych, odwodnieniu i dalszym złym samopoczuciu, jedyne o czym marzyłam to spać. Stąd ten odcinek drogi pozostanie dla mnie enigmą. Nie pamiętam, czy przeczytałam to w powieści Gillbert „Jedź, módl się, kochaj” czy w jakimś artykule w internecie, ale parafrazując: Bali miało być miejscem, do którego przyjeżdżasz, żeby się oczyścić albo oczyszczenie samo do ciebie przychodzi na miejscu. Jakże dosadnie mi się te słowa wryły w pamięć 😊
Tanah Lot – świątynia na oceanie 🌊
Sam widok Bali wprawił mnie w osłupienie. Nie miałam jednak sił cieszyć się w pełni nowym miejscem. Przyglądałam się wszystkiemu z lekką nieświadomością. Dotarłam w końcu do pierwszej balijskiej świątyni Tanah Lot. Miałam szczęście, że był odpływ i zbliżenie się do niej było możliwe. Słońce, ogromna wilgoć i mój stan sprawiły, że ledwo przeszłam się po ogromnym terenie świątyni. Poczułam się jednak bardzo malutka przy ogromnym bezmiarze oceanu, który uderzał o klif, z którego roztaczał się przepiękny widok na świątynię. Wycieńczona usiadłam na trawie w cieniu drzew i zaczęłam przyglądać się niewielkiej grupce balijskich kobiet, które przebrane w odświętne stroje szły z darami i śpiewały. Niesamowity widok – wszystkie ubrane jednakowo w białe kabaje, brązowe wzorzyste sarongi przewiązane kolorowym pasem. Piękne kobiety o pięknej budowie.
Świątynia Pura Taman Ayun i pola ryżowe – niekończący się zachwyt 🌾
Kolejne dni były już tylko jednym wielkim zachwytem. Następny dzień rozpoczął się od zwiedzania świątyni Pura Taman Ayun, czyli świątyni położonej w pięknym ogrodzie. Imponowała mi przede wszystkim część stricte świątynna gdzie pagody były ułożone według wysokości, tworząc harmonijny układ. To tam zobaczyłam jak rosną plumerie (dla mnie mają one obłędny zapach i na zawsze będzie mi się kojarzył z Bali). Po wizycie w tym miejscu wyruszyłam na różne herbatki ziołowe w uroczo położonym miejscu. Widok pól ryżowych naprawdę potrafi zachwycić, gdy przemierzasz wyspę do kolejnego punktu.
Ulun Danu – świątynia wśród gór 🌄
Świątynia Ulun Danu położona nad jeziorem Beratan w otoczeniu gór to dla mnie najpiękniejsza ze wszystkich hinduskich świątyń, które zobaczyłam na Bali. Nieważne, że pogoda tam była zupełnie inna niż w innych częściach wyspy i nawet zaskoczył mnie lekki deszczyk. Samo położenie świątyni, ilość kwiatów wszędzie dookoła sprawiły, że nie mogłam się tym miejscem nasycić.
Magiczne zachody słońca na Bali 🌅
Tego dnia urzekła mnie jeszcze jedna rzecz – zachód słońca. Już dawno słyszałam, że ta pora dnia jest na Bali magiczna, ale podchodziłam do tego sceptycznie i trochę z nastawieniem, że to pewnie przereklamowane. Postanowiłam jednak szybko po powrocie do hotelu pobiec na plażę, by załapać się na ten spektakl. Magia w czystej postaci! Jedyne co mnie niesamowicie wkurzało to masa turystów (głównie Australijczyków), którzy zachowywali się bardzo głośno, muzyka im wtórowała wraz z dźwiękami tłuczonego szkła. Cała ta otoczka zabijała klimat i uniemożliwiała kontemplację. Szansa na odrobinę ciszy była naprawdę nad samym brzegiem oceanu, gdy to wszystko zakłócał już tylko szum fal.
Podsumowanie 🌺✈️
Podróż na Bali była dla mnie mieszanką zachwytu i refleksji – od majestatycznych świątyń po spektakularne zachody słońca nad oceanem. To miejsce, które oferuje zarówno duchowe doświadczenia, jak i niezapomniane widoki, mimo że tłumy turystów czasami przeszkadzają w kontemplacji. Już teraz wiem, że Bali to wyspa, na którą chciałabym wracać – nie tylko dla tych popularnych miejsc, ale także, by odkrywać to, co mniej znane. 🌿
Już wkrótce zapraszam Was do części drugiej, w której zabiorę Was na wycieczkę po mniej turystycznej, autentycznej części wyspy. Zobaczymy, jak wygląda życie lokalnych mieszkańców, odkryjemy ukryte skarby Bali i poczujemy klimat tego miejsca z dala od tłumów. Bądźcie ze mną, bo prawdziwe Bali dopiero przed nami! 🌾✨