Niesamowicie skromny dyrygent – Ennio Morricone, dwie zupełnie różne, ale jakże temperamentne solistki – Susanna Rigacci i Dulce Pontes, utalentowana Czeska Narodowa Orkiestra Symfoniczna i robiący wrażenie chór, to w wielkim skrócie opis koncertu Ennio Morricone The 90th Celebration Concert.

ENNIO MORRICONE – KONCERT Z OKAZJI 90-TYCH URODZIN

Koncert Ennio Morricone

Na mojej liście rzeczy, które chciałabym w życiu zrobić i zobaczyć znajdował się koncert maestra Ennio Morricone. Poprzednim razem, gdy był w Polsce, niestety nie udało się, ale teraz nie mogłam po prostu przegapić tej okazji. Ogarnęło mnie niezwykłe wzruszenie, gdy maestro wkroczył na scenę, a prawie dziesięciotysięczny tłum Tauron Areny w Krakowie powitał go owacjami na stojąco. Jak wielkim i utalentowanym trzeba być człowiekiem, by czegoś takiego doczekać…

Maestro Ennio Morricone przed rozpoczęciem koncertu zażyczył sobie, aby uczcić minutą ciszy pamięć o Pawle Adamowiczu. To naprawdę kojące, gdy człowiek tak znany w świecie i poważany solidaryzuje się z nami, Polakami. Zaraz po tym wybrzmiały pierwsze dźwięki orkiestry, a był to utwór z Les Intouchables. Koncert trwał niemalże trzy godziny, a po maestrze nie było kompletnie widać zmęczenia. Jestem zachwycona i jednocześnie wzruszona, że mogłam uczestniczyć w tak pięknym, muzycznym wydarzeniu. Ciężko byłoby wybrać tylko jeden utwór, który poruszył najbardziej moją duszę i serce, ale postanowiłam skupić się na tych, które wywołały we mnie największe emocje.

Ostinato Ricercare Per Un’ Imagine

Utwór dość spokojny, głównie smyczkowy, ale wprowadzający w bardzo melancholijny nastrój. W chwili, gdy człowiek przyzwyczaja się do sielankowej melodii, nagle wszystko zaczyna przyśpieszać i biec przed siebie, by za moment znowu zwolnić. Słuchacz ma wrażenie, że to już koniec utworu, a jednak niespodziewane wejście trąbki wszystko na nowo rozwija, a perkusja wybija rytm przez co melodia zyskuje nową energię. Rozpoczyna się istne szaleństwo i gonitwa za dźwiękami. Ciężko było usiedzieć na swoim miejscu. Zamykając oczy wyobrażałam sobie jak każdy instrument maluje własne ścieżki nut złożone tak naprawdę z tego samego motywu i nagle ta zabawa zostaje całkowicie wyciszona i następuje powrót do tego, co było na początku. Mogłam powrócić do spokojnej krainy melancholii i pozostać tam już do ostatnich taktów.

Koncert Ennio Morricone
The Ecstasy Of Gold

Kolejny z utworów maestra, który niewątpliwie jest znany przez ludzi na całym świecie. Na scenie pojawiła się Susanna Rigacci, sopranistka, która od razu zawładnęła sceną. Jej wokalizy były mocne i rozwibrowane, ale osiągała je z pełną lekkością i gracją. Towarzyszył jej także genialny chór, który doskonale radził sobie z partyturą. Suzanna swoimi wysokimi wokalizami sprawiła, że miałam ciarki. Na długo to wykonanie pozostanie w mojej pamięci.

Abolisson

Całkowitym zaskoczeniem była dla mnie nowa (a jednak już nie tak nowa jak mi się wydawało) wersja utworu Abolisson. Nie wiem jak to się stało, że nie usłyszałam jej do tej pory. Muszę przyznać, że odświeżone Abolisson zyskało wiele. Przede wszystkim bije z niego niesamowita energia. Chór spisał się tu znakomicie, choć tak naprawdę nie jest to szczególnie skomplikowana linia melodyczna. Czuć było energię tych osób i zabawę dźwiękami. Największym jednak szaleństwem była dla mnie improwizująca Dulce Pontes. Już przy wcześniejszych utworach pokazała, że czuje muzykę całą sobą i jest niezwykle utalentowana. Jednak całkowicie mnie zauroczyła skalą głosu, którą ujawniła w Abolisson.

Warto było!

Zobaczyć maestro Ennio Morricono w takiej formie było czymś naprawdę niezwykłym dla mnie, ale usłyszeć na żywo jego kompozycje – spełnienie najskrytszych marzeń! O jego wielkości świadczą wszystkie owacje po każdym zakończonym utworze i wyjście trzy razy na bis. Patrząc na tego człowieka aż łezka kręciła się w oku – tak znany i poważany człowiek, a tyle w nim pokory i skromności. Jestem wdzięczna, że mogłam pojawić się na koncercie The 90th Celebration Concert.