Koniec roku szkolnego dla nauczyciela to jakiś armagedon. Wtedy dzieje się najwięcej. Do tego trudny czas w moim życiu. Czy to jest powód by mogło powstać coś twórczego? Wydawało mi się, że to niemożliwe. A jednak…
Sztuka pisania tekstów piosenek
Jak to jest pisać tekst piosenki? Nietypowo. Zwłaszcza, gdy mam tylko zarys refrenu i ogólny sens, a kompletnie nie wiem jaka będzie muzyka i jak to się w ogóle zaprezentuje. Jednak te skromne elementy wystarczyły bym mogła stworzyć dwie zwrotki, które mają w sobie płynność, a jednocześnie nie zatraciły sensu. Jak to się robi? Nie wiem. Przypływ weny. Jakiś taki nieznany nikomu przebłysk w świadomości, który sam kieruje całym procesem twórczym.
Geneza „Desire of Love”
Początkiem czerwca odezwał się do mnie Piotr Michalak z prośbą o napisanie dla niego tekstu piosenki o szczęśliwej miłości. Ha! – pomyślałam sobie wtedy – dobre. Nie mógł wybrać „lepszego” momentu na wymyślanie wesołych, radosnych utworów o miłości. Zadanie wydawało mi się niemożliwe. Nawet z nim o tym szczerze pogadałam. On się jednak nie poddał. Podesłał mi refren. Chwilę pomyślałam i stwierdziłam, że spróbuję. Kilka godzin i utwór był gotowy. Jakim cudem? Do dziś się zastanawiam…
Czy piosenka powinna posiadać sens?
Niezależnie od grona odbiorców, rodzaju muzyki i innych czynników zakładam, że każdy tekst musi mieć choćby najdrobniejszy sens. Wynika to chyba z tego, że zbyt często słyszę od mamy „kiedyś piosenki to miały sens, o czymś mówiły, a nie to, co teraz – w kółko dwa słowa i łubu dubu” 🙂 Wiadomo, że muzyka taneczna ma to do siebie, że tekst nie jest tam na pierwszym planie. Czy to jednak przeszkadza, by słowa niosły ze sobą jakiś przekaz? Dla mnie nie. Może ktoś jednak się przy nich dłużej zatrzyma. Być może zechce głębiej zastanowić się nad ich sensem…
Zapowiedź przyszłości?
Co do samego utworu „Desire of Love” szybko okazało się, że tekst stał się kawałkiem mojego życia. Gdzieś po cichutku był jak mantra, która w niedalekiej przyszłości się spełniła. Mam uważać, że to przypadek? Nie wierzę w przypadki. Z pewnością silny przekaz mojej podświadomości poszedł dalej.
W dzisiejszym świecie każdy powinien pragnąć miłości – rodziny, przyjaciół, ludzi w pracy, przechodniów na ulicy, a nie tylko pieniędzy, najnowszych markowych ciuchów i ciągłych zmian – byle lepsze i byle nowsze. Tego Wam Kochani życzę – kochajcie się i pragnijcie tej miłości!
Stoję na jednej z wysp
Ta wyspa zwana nieżyciem
Panuje na niej mrok
To ludzie zniszczyli jej życie
Staję pośrodku naga
Dokładnie znam akustykę
Gdy uderzę w jeden kąt
Zarezonuje znów życie
Poskładam znów tę wyspę
Jednym dźwiękiem odbitym
Rezonans poniesie go w dal
I tak odnowi się życie
DATA:
30.10.2016
MIEJSCE:
Dom
INSPIRACJA:
Wyjazd do Wrocławia na koncertRytmy Świata był zdecydowanie główną inspiracją do powstania tego wiersza. Jednak myśli zebrały się w całość dopiero po powrocie i napisaniu relacji z tego wydarzenia. Siedziałam w ciszy z kubkiem herbaty w dłoniach i rozmyślałam o sile jaka drzemie w każdym z nas. To, co jesteśmy w stanie z siebie wydobyć to magia w czystej postaci. Umiejętne wykorzystanie dźwięku poprzez przemieszczanie go po całym ciele sprawia, że ma on większą moc. Pozwalając mu swobodnie wędrować po różnych częściach naszego ciała powstaje w nas rezonans. Coś na pozór oczywistego, ale niekoniecznie znanego wszystkim. Ten wyjazd uświadomił mi to całkowicie, bo poczułam to na własnej skórze. Robiłam z moim dźwiękiem co tylko chciałam. Siedząc później z herbatą pomyślałam sobie, że wszystkie nasze czyny również rezonują… I tak powstał ten wiersz… Zwykłe zjawisko fizyczne towarzyszy nam nieustannie nie tylko w tej czystej, fizycznej postaci… Jednak ta bardziej metafizyczna cząstka rezonansu bywa ukryta głęboko w nas samych…
Dziewczyna o wielu pasjach, z wykształcenia tłumacz i nauczyciel. Uwielbia śpiewać zarówno pod prysznicem, jak i ze swoim chórem. Dusza, która ciągle poszukuje swojego artystycznego „ja” i ciągle musi coś tworzyć.
POGOŃ ZA MARZENIAMI
Zawsze marzyłam o tym, aby studiować anglistykę i dzisiaj mogę powiedzieć – udało się! Moje marzenie się spełniło. Ukończyłam licencjat – filologię angielską ze specjalizacją translatorską, a teraz na magisterce dołożyłam sobie jeszcze trochę kultury i mediów. Dodatkowo zdecydowałam się na studia podyplomowe z pedagogiki, co umożliwia mi pracę z dziećmi i młodzieżą. Lata studiów z pewnością zapadną mi w pamięć ze względu na sam kierunek, poznanych ludzi, zdobytą wiedzę, chwile radości, szaleństwa, ale również nerwów i smutku. Wszystko jednak w pełni się zrównoważyło i harmonia w moim życiu pozostała.
W ŻYCIU TRZEBA ROBIĆ TO, CO SIĘ KOCHA
Oprócz studiów, które notabene już za mną, pracuję w szkole językowej, udzielam prywatnie korepetycji i często tłumaczę na zlecenie różne teksty. Cieszy mnie to – lubię pracę z dziećmi, z młodzieżą, uwielbiam obserwować ich rozwój z lekcji na lekcję. Sama czerpię również radość z przekładu – nie dość, że nieustannie się uczę i doskonalę z języka angielskiego lub polskiego, to jeszcze często mam możliwość poznać inny świat, który bywa, że jest mi kompletnie obcy. Uczę się nowych rzeczy z przeróżnych dziedzin.
TŁUMACZENIA – NOWA MIŁOŚĆ
Uwielbiam tłumaczyć, ale nie wszystko i nie zawsze – jak chyba każdy tłumacz. Największą frajdę czerpię z tłumaczenia piosenek lub innych tekstów kulturowo-artystycznych. W obecnej chwili robię to bardziej hobbistycznie niż zarobkowo, ale kto wie co przyniesie przyszłość? Kurs na tłumacza audiowizualnego zrobiłam, studia translatorskie również – teraz pozostaje tylko znaleźć swoje miejsce w branży.
A GDY WRESZCIE ZNAJDĘ SOBIE CZAS
W wolnych chwilach sięgam po książki, filmy, a przede wszystkim muzykę. Uwielbiam podróżować. Te wszystkie elementy składają się w jedną całość – moje życie – to dzięki nim mogę tworzyć, bo to one mnie inspirują. Od dziecka uwielbiałam pisać. Do tej pory były to „bazgroły” chowane na dnie szuflady… Potrafiłam siedzieć całymi dniami i pisać bez końca szalone, nastoletnie przygody, w których niejeden doszukałby się historii z mojego świata. Jednak w ostatnim czasie lubię tworzyć poezję. Najczęściej tworzę w podróży lub nocą, bo to wtedy jest dla mnie magiczny i inspirujący czas.