Skip to content
SOUL BETWEEN POEMS
SOUL BETWEEN POEMS

Dusza pomiędzy wierszami

  • STRONA GŁÓWNA
  • TWÓRCZOŚĆ
    • „Child” – pierwsze „muzyczne” dziecko
    • Desire of Love – tekst
    • TŁUMACZENIA
      • Terra – tłumaczenie piosenki
      • Biografia po angielsku
      • Konkurs na przekład piosenki filmowej
      • Streszczenie artykułu naukowego
    • Wiersze
    • ZAPISKI CODZIENNOŚCI
      • Istota małych rzeczy
      • Niby zwyczajny dzień
      • Życie w pędzie
      • TOP 10 teledysków z dzieciństwa
      • Weekendowy detoks offline
      • „Głos” ciała
  • INSPIRACJE
    • ORIENT
    • CHÓR BEL CANTO
    • LUDZIE
      • KAROLINA KORWIN PIOTROWSKA
    • STAROŻYTNOŚĆ
    • MUZYKA
      • ARIANA GRANDE
      • BEATA KOZIDRAK
      • DEAD CAN DANCE
      • Diego Navarro
      • EÍMEAR NOONE
      • ENYA
      • HANS ZIMMER
      • JUSTYNA STECZKOWSKA
      • MARIAH CAREY
      • RENATA PRZEMYK
  • KULTURA
    • Koncert Muzyki Filmowej
    • Andrzej Krzywy z Zespołem
    • Beata. Exclusive TOUR
    • The World of Hans Zimmer
    • Koncert Ennio Morricone
    • Festiwal Muzyki Filmowej
      • 9. Festiwal Muzyki Filmowej w Krakowie
        • Cinematic Piano, Wars & Kaper, Dronsy
        • Gala Muzyki Filmowej: Animacje
        • Indiana Jones – film z muzyką na żywo
        • Master Classes: Sesja #21
        • Scoring4Polański
        • Video Game Show: Wiedźmin 3 Dziki Gon
      • 10. Festiwal Muzyki Filmowej w Krakowie
        • 10. FMF Gala Jubileuszowa
        • TITANIC Live in Concert
      • Gladiator Live in Concert
      • 11. Festiwal Muzyki Filmowej w Krakowie
        • Video Games Music Gala
      • 12. Festiwal Muzyki Filmowej w Krakowie
        • FMF Gala: The Glamorous Show
      • FMF ONLINE
    • Koncerty – Akademia Chóralna
      • Koncerty Akademii Chóralnej
      • Rytmy Świata w Narodowym Forum Muzyki
      • Singing Europe 2016
    • Koncerty – Justyna Steczkowska
      • Jose Carreras & Justyna Steczkowska
      • Koncert Justyny Steczkowskiej – Alkimja
      • Koncert Muzyki Filmowej w Katowicach – cz. 1
      • Koncert Muzyki Filmowej w Katowicach – cz. 2
      • 2. Koncert Muzyki Filmowej w Katowicach
    • Lato z Radiem
      • Lato z Radiem – zespół Ira
      • Lato z Radiem – Varius Manx
    • Koncerty – Renata Przemyk
      • Renata Przemyk – Akustik Trio
      • Renata Przemyk – koncert Ya Hozna
    • Teatr
      • PIĘKNA LUCYNDA
      • Lekarz mimo woli
      • Tramwaj zwany pożądaniem
    • Wild Hunt Live – Percival
    • Scena Perspektywa
      • Wszystko kwitnie – koncert wiosenny
  • PODRÓŻE
    • Bułgaria – pełna złocistego piasku
    • Grecja
      • Rodos – wyspa słońca
    • Hiszpania
      • Buñol – urokliwe miasteczko
      • Majorka – królowa Balearów
      • Wyspy Kanaryjskie
        • Fuerteventura – idylla dla zabieganych
          • Fuerteventura – Oasis Park
          • Fuerteventura – krótki poradnik
        • Lanzarote – księżycowa kraina
          • Lanzarote – krótki poradnik
        • Teneryfa – rajska wyspa
    • Kanada
      • Ottawa – Kanada w pigułce
    • Polska
      • Toruń – pierniczkowe miasto
  • O MNIE
  • KONTAKT
  • English
  • Polski

Posts Tagged with Ludwig Wicki

Video Games Music Gala

VIDEO GAMES MUSIC GALA

Video Games Music Gala
Fot. Alicja Wróblewska
Tysiące fanów muzyki z gier komputerowych. Mnóstwo kompozytorów, cudowni artyści i chyba co najważniejsze – potężna dawka emocji. Tak mogłabym w wielkim skrócie podsumować Galę Muzyki Gier Komputerowych, której najbardziej wyczekiwałam i, która mnie nie rozczarowała.

 

PRÓBY

Czas prób był tym razem próbą dla mnie i cieszę się, że dostałam taką szansę. Ilość kompozytorów, dyrygentów i artystów była ogromna, a ja byłam tam, aby im pomóc z każdym, nawet najmniejszym problemem. Już dziś wiem, że wypełniłam to zadanie w 100%, oddałam całe moje serce, pasję i ciepło, które gdzieś tam w sobie skrycie skrywam dla tych właśnie ludzi. Same próby uczyły nas wszystkich cierpliwości i ogromnej odpowiedzialności, którą ponosimy za całe wydarzenie. Jedno jest pewne, nauczyłam się sporo przez tych kilka dni, a przede wszystkim zaczęłam się uczyć samej siebie od nowa.

Video Games Music Gala
Fot. Alicja Wróblewska
NA PIERWSZY RZUT OKA

Pisząc zupełnie ogólnie o całym koncercie warto było się na nim zjawić. Z pewnością był inny od gali z muzyką filmową czy serialową. Jest jednak kilka rzeczy, które uważam, że były bardzo profesjonalnie przygotowane i zdecydowanie wielka doza kreatywności musiała zaistnieć przy planowaniu tego koncertu. Wyświetlane na ekranie animacje, które za każdym razem z początku przedstawiały urywki gry, by następnie przekształcić się w jakiś charakterystyczny obiekt, w którym pokazywano artystów w zależności od tego, kto w danej chwili rozpoczynał swoją partię. Ileż to pracy musiało przy tym być, aby doskonale poznać każdą partyturę i wiedzieć gdzie i kiedy wchodzą kolejne instrumenty, chór albo solista. Kolejnym mocnym punktem na pewno była Orkiestra Akademii Beethovenowskiej oraz Chór Pro Musica Mundi. Tak naprawdę to oni byli sprawcami największych emocji. Jedynym minusem może być jedynie fakt, że całość trwała ciut za długo i niektóre suity niepotrzebnie trwały aż tyle.

Video Games Music Gala
Fot. Alicja Wróblewska
SILENT HILL

Już samo przestawienie tego utworu momentalnie przeniosło w nastrój niepokoju i melancholii. Wspomniany został niedawno zmarły kompozytor Daniel Licht. Ponadto była to światowa premiera i dwóch niezwykle charyzmatycznych solistów. Przy pierwszych dźwiękach miałam już ciarki, a przy wejściu Normana Kima na elektrycznej mandolinie i jego niesamowitym głosie, wywołującym na całym ciele gęsią skórę. Utwór podzielony był na części bardziej melancholijne i straszne. Słuchacz podążał za każdym dźwiękiem w ciemno. Za pierwszym razem czułam ogromny niepokój słuchając tego utworu. Właściwie ciężko opisać, co dzieje się w człowieku, gdy słucha tak trzymającej w napięciu muzyki. Gdy do tego wszystkiego dołączyła jeszcze Tina Guo na swojej wiolonczeli to łzy się cisnęły same do oczu. Siedząc na koncercie pod sam koniec miałam tak silne dreszcze jak chyba jeszcze nigdy w życiu, a po ostatnim dźwięku siedziałam oniemiała i nie potrafiłam wykrztusić żadnego słowa.

Video Games Music Gala
Fot. Alicja Wróblewska
ANIELSKI WYSŁANNIK

Do tej pory nie widziałam żadnego koncertu festiwalowego, którym dyrygowała kobieta. Ta edycja była pod tym względem inna. I tak już w trakcie prób, gdy tylko po raz pierwszy ujrzałam wysiadającą z auta Eimear Noone – zaniemówiłam. Ta niepozorna kobieta za chwilę miała nas wszystkich zahipnotyzować i przenieść w zupełnie inny świat. Siedząc na widowni chciałam się jej przyjrzeć. Czułam taką nieprzemożoną chęć obserwowania Eimear. Gdy tylko zaczęła dyrygować poczułam jak otacza mnie jakąś ogromną magią i nie potrafię oderwać oczu od niej i wsłuchuję się w każdy dźwięk utworu Malach. O ile Silent Hill był momentami przerażający, o tyle Malach był przepełniony cierpieniem, niesamowitymi dźwiękami, które raz przenosiły w orient, a raz w celtyckie kręgi. Do tego Eimear, która ze swoją batutą wyglądała jak czarodziejka, która raz delikatnie maluje dźwięki, a za chwilę rzuca śmiertelne zaklęcia i klątwy. Coś nieziemskiego. Po tym, co zobaczyłam niech mi już nikt nie próbuje wmówić, że kobiety nie nadają się do wszystkiego.

LINIA ŻYCIA

Kolejna światowa premiera. Kolejny utwór Eimear Noone, ale jakże odmienny od poprzedniego. Po pierwszy dźwiękach można by uznać, że to całkiem przyjemna ballada. Ograniczone dźwięki i piękny śpiew Ani Karwan, w którym skrywała się jakaś magia tak pasująca do magii dyrygentki i nagle zmiana, która mnie całkowicie zmiażdżyła. Głośne wejście instrumentów i przenikliwa wokaliza Ani – te dwie rzeczy sprawiły, że po całym ciele przeszyły mnie dreszcze. Chciałam trwać w tym wszystkim i nie przestawać. Po tym znów spokojne zakończenie smyczków i kompletna cisza na Arenie. Dla takich emocji warto chodzić na koncerty i żyć tym wszystkim.

ASSASSIN’S CREED
Video Games Music Gala
Fot. Alicja Wróblewska

Jako fanka gier komputerowych przeżyłam swój epizod z serią Assassin’s Creed (głównie kompozycje Jespera Kyda) i jestem szczęśliwa, że akurat na koncercie postanowili zagrać suity z tych części, które znałam i uwielbiałam. Tu ponownie Ania Karwan pokazała, że idealnie wpasowuje się w ten klimat, a towarzyszący jej chór Pro Musica Mundi tylko wzmocnił efekt. Wszystkie instrumenty smyczkowe dodały temu utworowi jeszcze więcej mocy i sprawiły, że chciało się zamknąć oczy i przenieść w jakiś zupełnie inny świat i pozostać tam już na zawsze.

PODSUMOWUJĄC

VIDEO GAMES MUSIC GALA była naprawdę emocjonującym przeżyciem. Wymieniłam tylko niektóre utwory, być może te, które bardziej utrwaliły się z moim umyśle, ale ogromne wrażenie zrobiła też na mnie suita z Wiedźmina czy Final Fantasy. Cieszę się, że mogłam stać się częścią tego wydarzenia i pomagać tym wszystkim wspaniałym ludziom. Dziękuję za ich muzykę i obecność na tegorocznym koncercie, a byli to: Ludwig Wicki, Eimear Noone, Austin Wintory, Sara Andon, Tina Guo i inni cudowni ludzie, którzy chętnie dzielili się ze mną swoją pasją i miłością do muzyki.

SETLISTA

Michael Giacchino – Medal of Honor Suite
Daniel Licht – Silent Hill Suite
Austin Wintory – Journey: Apotheosis
Austin Wintory – ABZÛ: Delphinus delphis
Austin Wintory – Assasin’s Creed Syndicate: Ballet of Blades
Richard Jacques – Headhunter Concert Suite
FMF Young Talent Award Winning Suite
Richard Jacques – James Bond 007: Blood Stone: Athens Harbour Chase
Eímear Noone – World of Warcraft: Warlords of Draenor: Malach, Angel Messenger
Eímear Noone – Lifeline

***

Marcin Przybyłowicz, Jan Sanejko – Phantom Doctrine Suite
Piotr Musiał, Marcin Przybyłowicz i Mikołaj Stroiński – The Witcher 3 Suite
Jesper Kyd – Assassin’s Creed 2 / Assassin’s Creed Brotherhood Suite
Jesper Kyd – Jesper Kyd – Assassin’s Creed – Ezio’s Family Concert Version
Jesper Kyd – Hitman 2: Silent Assassin / Hitman: Blood Money Suite
Elliot Goldenthal – Final Fantasy: The Spirits Within Suite
Chris Drake – Batman: Arkham Villains Suite
Chris Drake – Batman: Arkham Origins Suite

 

Share this:

  • Click to share on Facebook (Opens in new window)

TITANIC Live in Concert

TITANIC Live in ConcertTITANIC Live in Concert

Wzruszający film znany praktycznie każdemu. Niesamowita Sinfonietta Cracovia, która wraz ze szwajcarskim dyrygentem – Ludwigiem Wickim – potrafiła sprostać najtrudniejszym symultanicznym pokazom. Do tego wszystkiego Chór Chłopięcy Filharmonii Krakowskiej, który wykazał się ogromnym profesjonalizmem i dyscypliną. Zwieńczeniem koncertu był wykonany przed Edytę Górniak emocjonujący hit Céline Dion.
JEDNA PRÓBA TO ZA MAŁO

Próby do koncertu  „Titanic Live in Concert” trwały niemalże tydzień. Wydawać by się mogło, że cóż to jest połączyć film z muzyką. A jednak jest to nie lada wyzwanie. Ludwig Wicki to z pewnością dyrygent, który zna się na swoim fachu jak nikt inny i od kilku lat sprawnie przewodzi tego typu koncertom podczas Festiwalu Muzyki Filmowej. A jak to wyglądało w tym roku? Najpierw cały zespół ćwiczył „na sucho”, czyli po prostu samą muzyką, bez obrazu. Szlifowano ostatnie dźwięki i składano wszystko w całość. Nie miałam możliwości znaleźć się na tych próbach, ale w niedzielę rano przybyłam na próbę generalną.

TITANIC Live in ConcertPRÓBA GENERALNA

Po standardowym soundchecku na scenie pojawiła się orkiestra wraz z chórem. Towarzyszyła im również solistka Karolina Gorgol-Zaborniak, która świetnie podołała wokalizom. Sinfonietta Cracovia wzbogacona została również dźwiękami fletu prostego oraz dud irlandzkich, na których zagrał Eric Rigler. Jest to jeden z artystów, który miał szczęście współpracować z Jamesem Hornerem – twórcą muzyki do „Titanica”. Zespół rozpoczął długą próbę (trwającą tyle, co sam film), by dokładnie przećwiczyć grę podczas realizacji filmu. Usiadłam wtedy na trybunach znajdujących się na wprost sceny i obserwowałam całość z większej odległości, by móc wszystko ogarnąć wzrokiem.

OGROMNE WYZWANIE

Podczas próby generalnej dotarło do mnie jak dawno oglądałam ten film i jak bardzo zapomniałam o jego muzyce. Irlandzkie brzmienia na samym początku sprawiły, że aż chciało mi się tańczyć. Po części miałam wrażenie, że jednak nigdy nie obejrzałam tego filmu, ale cóż się dziwić – oglądałam go może jako ośmiolatka? Poza tym piękne wokalizy Karoliny Gorgol-Zaborniak przyprawiały mnie o dreszcze. Nie bez powodu na krzesłach Areny pojawiły się paczki chusteczek – na otarcie łez…. W trakcie koncertu przydały się nie jednemu.

Na sam koniec próby pojawiła się Edyta Górniak, by zaśpiewać My Heart Will Go On. Każdy wiedział, że mierzyć się z oryginałem jest ciężko, bo utwór oprócz tego, że jest piękny, sprawia ogromne trudności i niewiele jest osób, które potrafią wykonać go od początku do końca tak jak Céline. Tę wysoką poprzeczkę postawiono przed Edytą Górniak. Na próbie dało się zaobserwować ogromną tremę artystki, która próbowała na wiele sposobów zmierzyć się z piosenką. Pozostało mocno trzymać kciuki, by na koncercie wszystko dobrze poszło.

TITANIC Live in Concert„I’M FLYING”

Początek filmu i cała Arena zamilkła. Wrażenie zrobiły wypełnione po brzegi sektory i ludzie zapatrzeni w ogromny ekran umieszczony nad sceną. Ja jednak pierwszą część widziałam na próbie i postanawiam spędzić ją głównie za kulisami. W końcu należało przygotować się do wyjścia na koniec koncertu, by dać kwiaty fenomenalnym artystom. Siedząc w garderobach z innymi osobami, które również przygotowywały się do swoich zadań, zgodnie stwierdziliśmy, że ciężko wysiedzieć na tym filmie i nie płakać. Sam film jest wzruszający, a jak się do tego doda muzykę graną na żywo – łzy same napływają do oczu. Sama byłam tego świadkiem, gdy w końcu wróciłam na trybuny i zasiadłam wśród widzów.

Niesamowite emocje wzbudziła we mnie scena, w której główni bohaterowie, czyli Jack i Rose, stają na kraju statku i odgrywają tak dobrze wszystkim znaną i uwielbianą scenę. Coś podkusiło mnie wtedy, by nagrać dla siebie ten fragment i gdy tylko sięgnęłam po swój telefon ujrzałam setki podobnych świecących wyświetlaczy na widowni. Tej sceny nie da się tak po prostu ominąć. Do tego cudowna wokaliza solistki i chór sprawili, że moje oczy mocno się zaszkliły. Uświadomiłam sobie, że tak naprawdę wszyscy jesteśmy wielkimi marzycielami. Kto nie chciałby przeżyć tak pięknej sceny?

SIŁA MUZYKI

Podczas przerwy mogłam obserwować artystów – tych występujących, jak i tych którzy już mieli swój koncert. Ogromne emocje towarzyszyły wszystkim i każdy uśmiechał się do siebie. Każdy wiedział, że w drugiej części nie będzie już tak wesoło i przyjemnie, a jednak, tak jak goście „Titanica”, dalej uczestniczyli w trwającej zabawie. Niesamowite, że ludzie z różnych stron świata na tym festiwalu potrafią się zjednać i cieszyć muzyką. Nikt nie patrzy czy jest się zwykłym pracownikiem czy artystą – wszyscy są jedną wielką muzyczną rodziną, która nie chce się rozstawać ani na chwilę. Te dwadzieścia minut stania za kulisami uświadomiło mi jak bardzo brakuje mi takiej jedności na co dzień.

TITANIC Live in ConcertEMOCJOM NIE BYŁO KOŃCA

Po chwili odpoczynku Arena znów wypełniła się tysiącami widzów i na scenę powrócili artyści. Skończyła się sielanka i widać to było na twarzach publiczności. Powiedziałabym nawet, że było to wyczuwalne w powietrzu. Zdarzały się jeszcze jednak sceny, gdzie cała hala wybuchała gromkim śmiechem i to też było na swój sposób urzekające. Niejednokrotnie po moim ciele przechodziły dreszcze – zwłaszcza, gdy napięcie w filmie rosło, a muzyka z lekkiej przemieniała się w ciężkie i przeraźliwe brzmienia.

TITANIC Live in Concert
fot. Wojciech Wandzel
WIELKI FINAŁ

W końcu zbliżał się koniec filmu, a z nim wiele chwil wzruszenia podsycanych jeszcze bardziej muzyką. Na ekranie pojawiły się napisy, a na scenę wyszła Edyta Górniak w prześlicznej, czarnej sukni. Wraz z jej obecnością usłyszałam pierwsze dźwięki My Heart Will Go On. Zaczęło się trochę niepewnie, ale z każdym kolejnym taktem trema ustępowała, a głos Edyty stawał się coraz mocniejszy i bardziej emocjonujący.

Apogeum wzruszeń nastąpiło w chwili modulacji, gdy Artystka zmierzyła się z wysokimi dźwiękami i uraczyła nas cudownym, nasyconym liryzmem wykonaniem. Trudno było się dziwić Edycie, że mocno się wzruszyła po zejściu ze sceny. Ogromnym wysiłkiem, talentem i pasją uraczyła nas wszystkich może nie tak fenomenalnym jak oryginał wykonaniem, ale równie pięknym i przede wszystkim bardzo poruszającym.

POŻEGNANIA SĄ NAJTRUDNIEJSZE

Jakże ciężko było się po tym wszystkim pozbierać. Wyruszyć na imprezę kończącą te wspaniałe dni. Z wielkim trudem było nam się żegnać ze wszystkimi artystami i twórcami tego światowego festiwalu. Poznałam nowych, pełnych pasji ludzi i odkryłam w sobie jeszcze więcej pasji oraz inspiracji. Spotkanie z każdym artystą wniosło wiele do mojego życia i za to jestem im wdzięczna. Bardziej wdzięczna jestem jednak tym, którzy tak jak i ja byli tam tylko niewielką cegiełką, która być może nie została zauważona, ale nie była tam bez powodu. Ludzie, z którymi pracowałam okazali się wielkimi fanami muzyki filmowej, co sprawiło, że wspólne przeżywanie koncertów pozytywnie mnie naładowało. Z niecierpliwością wyczekuję kolejnego festiwalu.

10. FESTIWAL MUZYKI FILMOWEJ

 

Share this:

  • Click to share on Facebook (Opens in new window)

WIERSZE

Copyright © 2023 Paulina Merz. All rights reserved.