Skip to content
SOUL BETWEEN POEMS
SOUL BETWEEN POEMS

Dusza pomiędzy wierszami

  • STRONA GŁÓWNA
  • TWÓRCZOŚĆ
    • „Child” – pierwsze „muzyczne” dziecko
    • Desire of Love – tekst
    • TŁUMACZENIA
      • Terra – tłumaczenie piosenki
      • Biografia po angielsku
      • Konkurs na przekład piosenki filmowej
      • Streszczenie artykułu naukowego
    • Wiersze
    • ZAPISKI CODZIENNOŚCI
      • Istota małych rzeczy
      • Niby zwyczajny dzień
      • Życie w pędzie
      • TOP 10 teledysków z dzieciństwa
      • Weekendowy detoks offline
      • „Głos” ciała
  • INSPIRACJE
    • ORIENT
    • CHÓR BEL CANTO
    • LUDZIE
      • KAROLINA KORWIN PIOTROWSKA
    • STAROŻYTNOŚĆ
    • MUZYKA
      • ARIANA GRANDE
      • BEATA KOZIDRAK
      • DEAD CAN DANCE
      • Diego Navarro
      • EÍMEAR NOONE
      • ENYA
      • HANS ZIMMER
      • JUSTYNA STECZKOWSKA
      • MARIAH CAREY
      • RENATA PRZEMYK
  • KULTURA
    • Koncert Muzyki Filmowej
    • Andrzej Krzywy z Zespołem
    • Beata. Exclusive TOUR
    • The World of Hans Zimmer
    • Koncert Ennio Morricone
    • Festiwal Muzyki Filmowej
      • 9. Festiwal Muzyki Filmowej w Krakowie
        • Cinematic Piano, Wars & Kaper, Dronsy
        • Gala Muzyki Filmowej: Animacje
        • Indiana Jones – film z muzyką na żywo
        • Master Classes: Sesja #21
        • Scoring4Polański
        • Video Game Show: Wiedźmin 3 Dziki Gon
      • 10. Festiwal Muzyki Filmowej w Krakowie
        • 10. FMF Gala Jubileuszowa
        • TITANIC Live in Concert
      • Gladiator Live in Concert
      • 11. Festiwal Muzyki Filmowej w Krakowie
        • Video Games Music Gala
      • 12. Festiwal Muzyki Filmowej w Krakowie
        • FMF Gala: The Glamorous Show
      • FMF ONLINE
    • Koncerty – Akademia Chóralna
      • Koncerty Akademii Chóralnej
      • Rytmy Świata w Narodowym Forum Muzyki
      • Singing Europe 2016
    • Koncerty – Justyna Steczkowska
      • Jose Carreras & Justyna Steczkowska
      • Koncert Justyny Steczkowskiej – Alkimja
      • Koncert Muzyki Filmowej w Katowicach – cz. 1
      • Koncert Muzyki Filmowej w Katowicach – cz. 2
      • 2. Koncert Muzyki Filmowej w Katowicach
    • Lato z Radiem
      • Lato z Radiem – zespół Ira
      • Lato z Radiem – Varius Manx
    • Koncerty – Renata Przemyk
      • Renata Przemyk – Akustik Trio
      • Renata Przemyk – koncert Ya Hozna
    • Teatr
      • PIĘKNA LUCYNDA
      • Lekarz mimo woli
      • Tramwaj zwany pożądaniem
    • Wild Hunt Live – Percival
    • Scena Perspektywa
      • Wszystko kwitnie – koncert wiosenny
  • PODRÓŻE
    • Bułgaria – pełna złocistego piasku
    • Grecja
      • Rodos – wyspa słońca
    • Hiszpania
      • Buñol – urokliwe miasteczko
      • Majorka – królowa Balearów
      • Wyspy Kanaryjskie
        • Fuerteventura – idylla dla zabieganych
          • Fuerteventura – Oasis Park
          • Fuerteventura – krótki poradnik
        • Lanzarote – księżycowa kraina
          • Lanzarote – krótki poradnik
        • Teneryfa – rajska wyspa
    • Kanada
      • Ottawa – Kanada w pigułce
    • Polska
      • Toruń – pierniczkowe miasto
  • O MNIE
  • KONTAKT
  • English
  • Polski

Posts Tagged with koncert

FMF Gala: The Glamorous Show

Tego podczas Festiwalu Muzyki Filmowej w Krakowie jeszcze nie było! Muzyka filmowa z największych hollywoodzkich produkcji, polscy wokaliści, tancerze oraz efekty pirotechniczne. Tak wyglądała niedzielna FMF Gala: The Glamorous Show.

FMF Gala: The Glamorous Show

Być może nie każdy fan muzyki filmowej odnalazł się podczas tego wielkiego i wystrzałowego wydarzenia. Z pewnością nie każdemu pasowała przewaga śpiewanych piosenek i większe nastawienie na show. Muszę jednak przyznać, że zorganizowanie tak wielkiego eventu, o tak szerokim zasięgu, musiało być nie lada wyzwaniem dla Krakowskiego Biura Festiwalowego.

FMF Gala: The Glamorous Show
Różnorodność

Ja jednak jestem pod ogromnym wrażeniem tej gali, ponieważ muzyka musicalowa jest mi równie bliska, co muzyka filmowa. Zachwycały i wzruszały zarówno suity z głównymi motywami z filmów, takich jak: To właśnie miłość, Romeo i Julia oraz Wielki Gatsby, a także piękne, emocjonalne piosenki z Moulin Rouge czy pozostałych superprodukcji.

Popularność vs talent
FMF Gala: The Glamorous Show

Na pewno na ogromne pochwały ode mnie zasługuje Barbara Kurdej-Szatan. Do tej pory kojarzyła mi się z osobą, która gra, śpiewa, jest dosłownie wszędzie, nawet w mojej lodówce, ale tak naprawdę w niczym nie jest dobra. Myliłam się. Być może ten „wielki”, polski szołbiznes wciąga ją w masówkę, której tak okrutnie nie lubię.

Natomiast muszę przyznać, że wykonanie Basi – One Day I’ll Fly away oraz Everybody’s Free przyprawiło mnie o dreszcze. Słyszałam te wykonania kilkukrotnie podczas prób i za każdym razem przykładała się tak samo. Nie olewała żadnego wykonania. Siła jej głosu, lekka chrypka i niesamowita skala robi wrażenie. To był naprawdę genialny występ!

Genialna artystka musicalowa
FMF Gala: The Glamorous Show

Na kolejne wyróżnienie na pewno zasługuje Natasza Urbańska. Dwa lata temu nie do końca mnie kupiła (10. FMF Gala Jubileuszowa), ale teraz już wiem, że była to kwestia repertuaru. Tym razem Natasza zaśpiewała m.in. Sparkling Diamonds, w którym wypadła po prostu fenomenalnie. Do tego pokazała się jeszcze od strony taneczno-aktorskiej, co sprawiło, że zyskała moją sympatię.

Oryginał czy wersja koncertowa?
FMF Gala: The Glamorous Show

Co do wykonania El Tango de Roxanne mam mieszane uczucia. Uwielbiam ten kawałek i dla mnie wersja oryginalna ze śpiewem Jacka Komana pozostanie numerem jeden na zawsze! Zapowiadało się, że Igor Walaszek wypadnie równie dobrze, ale jednak czegoś mi zabrakło. Natomiast uważam, że to, co w tym utworze zaprezentował Jakub Wocial było genialne! Artysta ma ogromną skalę głosu i nawet w górnych rejestrach brzmi mocno i rzadko przechodzi w falset, jeśli w ogóle. Przy tej piosence na uwagę zasługuje też wspaniała choreografia, którą wymyślił znakomity tancerz i choreograf Santiago Bello.

Dwa oblicza jednej artystki
FMF Gala: The Glamorous Show

O ile Natalia Nykiel wcześniej mnie zbytnio nie zachwycała, tak podczas tego koncertu dała z siebie wszystko. Nie mogę jej zarzucić braku głosu, bo ten głos ma i to całkiem interesujący. Jednak do tej pory nie pasował mi do jej repertuaru. Natomiast podczas gali dostała niezwykle energetyzujący utwór A Little Party Never Killed Nobody, który do dziś plącze się po mojej głowie, a także Young and Beautiful, które było zupełnym przeciwieństwem. Dla mnie w obu utworach spisała się na medal i pokazała, że ma kawał głosu, a także świetnie zna teksty i wie o czym śpiewa.

Craig Armstrong we własnej osobie
FMF Gala: The Glamorous Show

Spełnieniem moich marzeń było zobaczenie i usłyszenie samego Craiga Armstronga w swoich kompozycjach. Suity z To właśnie miłość i Romeo i Julii mocno mnie wzruszyły i doprowadziły do łez. Do tego świadomość, że przy fortepianie siedzi sam kompozytor przyprawiała o dreszcze. Zdecydowanie za mało było takich utworów podczas całego koncertu, ale ważne, że w ogóle się znalazły i potrafiły naprawdę poruszyć.

Wielki finał
FMF Gala: The Glamorous Show

Taką wisienką na torcie było z pewnością wykonanie Crazy in Love przez Natalię Nykiel, Nataszę Urbańską, Barbarę Kurdej-Szatan, Marię Sadowską, Igora Walaszka oraz Jakuba Wociala. Przyznaję zupełnie, że podczas prób byłam pełna obaw. Z początku szybkie tempo sprawiało nie lada wyzwanie wszystkim wykonawcom. Jednak po kilku próbach było już tylko lepiej. Podobało mi się, że aranż (Jan Stokłosa), był nieco inny od oryginału i śpiew również był momentami improwizowany. Dziewczyny dały tu dużo pozytywnej energii i naprawdę podziwiam, że poradziły sobie z tekstem i tempem (było zawrotne). Dzięki temu utwór nie stracił na wartości, a tekst był zrozumiały.


Share this:

  • Click to share on Facebook (Opens in new window)

Wszystko kwitnie – koncert wiosenny

WSZYSTKO KWITNIE – KONCERT WIOSENNY

Fot. Piotr Zorka Nowaczyński

Tym razem wybrałam się na dość nietypowy koncert. Miał on miejsce w Krakowie – w miejscu zwanym – Scena Perspektywa. Na kilkudziesięciu metrach kwadratowych znalazła się dość liczna jak na to miejsce widownia. Tematyka koncertu nawiązywała do rozpoczynającej się nowej pory roku – wiosny. Na scenie pojawili się przede wszystkim pasjonaci muzyki i poezji śpiewanej. Niektórzy z nich to zawodowcy, a niektórzy to po prostu melomani. Wszyscy jednak śpiewają lub grają, bo lubią i czerpią z tego niesamowitą siłę oraz radość.

Fot. Piotr Zorka Nowaczyński

WIOSNA

Głównym założeniem tego koncertu było zaprezentowanie motywu wiosny na wszelkie możliwe sposoby. Na scenie pojawiali się nie tylko muzycy, ale także aktorzy i prawdziwi pasjonaci sztuki. Coś, co na pewno wyróżniało ten koncert była niezwykła różnorodność. W jednej chwili mogliśmy wysłuchać poezji śpiewanej, by za chwilę przenieść się na deski teatru. Do tego akompaniament znanych wszystkim instrumentów i na pewno zaskoczenie wieczoru – gra na źdźble trawy. Po reakcjach widowni łatwo było się domyślić jak wiele radości i zachwytu przyniosło to wykonanie.

Nie rozpisując się za dużo chciałabym tylko jeszcze wspomnieć o kilku artystach, którzy mocno przykuli moją uwagę.

Fot. Piotr Zorka Nowaczyński

MUZYCY

Jednym z nich była na pewno wiolonczelistka – Maja Szwajcowska, która pięknie czarowała swoją grą. Ciężko nie wymienić również jej brata – Adama Szwajcowskiego, który pokazał niezwykły talent podczas gry na gitarze i pianinie. Przy tym ujawnił również niesamowitą wolność i łatwość z jaką przychodziło mu wykonywanie wielu utworów. Myśląc o pianistach na uwagę zasługiwał nie tylko Adam, ale również Paulina Tkaczyk. Jej niebywały talent i umiejętności gry na pianinie niejednokrotnie przyćmiły śpiew i grę innych osób.

WOKALIŚCI

Fot. Piotr Zorka Nowaczyński

Jeśli chodzi o śpiew to z pewnością spodobały mi się wykonania Klaudii Wójcik, Karoliny Kijak, Marka Gierata oraz Andrzeja Młyńca. Ich utwory zrobiły na mnie ogromne wrażenie oraz pokazały jak wielki mają talent i potencjał. Natomiast brawa należą się wszystkim muzykom tego koncertu za ich serce, odwagę i talent. Pokonują swoje własne granice i bariery, aby oczarować nas, słuchaczy swoją twórczością. Za to jestem im ogromnie wdzięczna i jednocześnie jestem z nich wszystkich bardzo dumna!

Setlista:
  1. Na powitanie – Bartek Młyniec (róg myśliwski)
  2. Krąg życia – Adam Szwajcowski (gitara)
  3. Dziewczyny, bądźcie dla nas dobre na wiosnę – Marek Gierat (śpiew), Adam Szwajcowski (gitara)
  4. To nie ptak – Natalia Kurianowicz i Klaudia Wójcik (śpiew), Adam Szwajcowski (gitara)
  5. Na całych jeziorach Ty – Karolina Kijak (śpiew), Paulina Tkaczyk (pianino), Maja Szwajcowska (wiolonczela)
  6. Zielono mi – Ola Kłos (śpiew), Paulina Tkaczyk (pianino), Maja Szwajcowska (wiolonczela)
  7. Kokaina – Adam Plewiński (śpiew), Paulina Tkaczyk (pianino)
  8. Twój Portret – wiersz Adama Ziemianina – Adam Plewiński (recytacja), Paulina Tkaczyk (pianino)
  9. Jeszcze w zielone gramy – Natalia Kurianowicz (śpiew), Paulina Tkaczyk (pianino)
  10. Do kogo idziesz – Klaudia Wójcik (śpiew), Maja Szwajcowska (wiolonczela)
  11. Ciągle pada – Paweł Jarosz (śpiew i gitara)
  12. Kim właściwie była ta piękna Pani? – Kasia Młyniec i Andrzej Młyniec (śpiew), Andrzej Młyniec (gitara)
  13. Spacerologia – Paweł Jarosz (śpiew), Adam Szwajcowski (gitara)
  14. Metafizyczny Kleszcz – Marek Gierat (śpiew), Adam Szwajcowski (pianino)
  15. Let It Be – Bartek Młyniec (trawa), Andrzej Młyniec (gitara)
  16. Nalej mi wina – Klaudia Wójcik (śpiew), Paulina Tkaczyk (pianino)
  17. Pijemy wino za kolegów – Marek Gierat (śpiew), Adam Szwajcowski (pianino)
  18. Rio – Klaudia Wójcik (śpiew), Marek Gierat (gitara)
  19. Na pożegnanie – Bartek Młyniec (róg myśliwski)

    fot. Marek Gierat

Share this:

  • Click to share on Facebook (Opens in new window)

The World of Hans Zimmer

Znana na całym świecie muzyka, niesamowite wizualizacje, fragmenty popularnych filmów, innowacyjna konferansjerka, nieprawdopodobnie utalentowani soliści, niezwykle żywa orkiestra i robiący wrażenie chór, to w kilku słowach opis uczty muzycznej, którą przygotował dla nas Hans Zimmer.

The World of Hans Zimmer
Fot. RedRockS – Agencja Kreatywna & Studio Graficzne
 

WORLD OF HANS ZIMMER

A SYMPHONIC CELEBRATION

 

The World of Hans Zimmer
Fot. RedRockS – Agencja Kreatywna & Studio Graficzne

WIELKIE OTWARCIE

Hans Zimmer znany jest z tego, że lubi zaskakiwać publiczność i zawsze mu się to udaje. Z jednej strony wiedziałam, że koncert zacznie się od jakiegoś intra, ale co tym razem miałam usłyszeć? Pierwszy dźwięk kotłów i bębnów, któremu towarzyszył błysk świateł sprawiły, że mnie całkowicie zamurowało. Siedziałam w bezruchu zapominając o tym, że należy oddychać. Po kilku takich uderzeniach włączyły się smyczki i inne instrumenty, które budowały napięcie. Motyw z Mrocznego Rycerza przejawił się w nowej odsłonie – inne instrumenty były eksponowane niż w oryginalnym soundtracku. Do tego gra świateł, która również budziła zaciekawienie. Naprawdę nie pamiętam kiedy ostatni raz miałam tak mocne dreszcze jak na tym właśnie utworze. Dźwięki rozlewały się po całym moim ciele i wibrowały razem z nim. Pod koniec, gdy już natężenie muzyki i świateł było bardzo intensywne, na ekranie pojawił się znak batmana, a w nim rozlewał się pomału tytuł koncertu. W końcu ostatni błysk i ostatnie dźwięki, a na wielkim telebimie wszyscy ujrzeli ogromny napis The World of Hans Zimmer.

The World of Hans Zimmer
Fot. RedRockS – Agencja Kreatywna & Studio Graficzne

TRUDNA DECYZJA

Gdybym miała zdecydować „tu i teraz”, który utwór był dla mnie najlepszy podczas tego koncertu, z pewnością odpowiedź brzmiałaby: „Nie wiem”. Hans Zimmer dobrał tak starannie wszystkie soundtracki, że praktycznie każdy czymś zachwycał. Pokazał jak ogromne są jego możliwości kompozytorskie, gdyby ktoś o tym jeszcze nie wiedział. Wybrał utwory mroczne i pełne mocnych, ostrych brzmień, jak choćby z filmów Mroczny Rycerz czy Wyścig, by za chwilę uraczyć nas balladami i melancholijnymi dźwiękami z filmów takich jak Holiday, Hannibal, Pearl Harbor czy Mission: Impossible II. Przeplótł to z tajemniczą, iście sakralną i wypełnioną po brzegi chórem i solistką suitą z Kodu da Vinci. Sięgnął również po kawałki swojej twórczości pochodzące z bajek, takich jak Madagaskar, Mustang z Dzikiej Doliny, Kung Fu Panda czy wzruszająca suita z Króla Lwa. W końcu był czas też na nieco inne brzmienia z filmów jak Gladiator, Incepcja czy Piraci z Karaibów. Podczas tego koncertu każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Co więcej, każdy mógł podróżować pomiędzy rozmaitymi emocjami nie zatrzymując się nigdzie na dłużej.

Spośród tych wszystkich genialnych utworów, postanowiłam wybrać kilka, które w jakiś szczególny sposób dały mi się odczuć i pozostały na dłużej w mojej głowie. Pierwszym z nich był wspomniany już na samym początku motyw z Mrocznego Rycerza. Poniżej opiszę pozostałe utwory, które mocno mną wstrząsnęły – w pozytywnym znaczeniu tego słowa.

The World of Hans Zimmer
Fot. RedRockS – Agencja Kreatywna & Studio Graficzne

SUITA Z KODU DA VINCI

Jak już wspomniałam, Hans Zimmer zadbał o różnorodność. Suita z Kodu da Vinci była na to niezbitym dowodem. Przyznam szczerze, że bardzo rzadko słuchałam tego soundtracku, bo nawet z filmem było mi jeszcze nie po drodze. Już sam początek, w którym słychać tylko solistkę i chór wywoływał dreszcze. Do tego jeszcze tajemnicza, sakralna wizualizacja, która pozwalała zapomnieć, że wcale nie byliśmy w żadnym obiekcie sakralnym, tylko na wielkiej arenie. Partia chórowa i smyczki w tej suicie naprawdę zachwycały i przenosiły w inny wymiar.

SUITA Z KRÓLA LWA

Należę do pokolenia, które wychowało się głównie na bajkach Disneya. Niezależnie od tego ile mam lat, zawsze wzrusza mnie kilka scen z Króla Lwa i nic na to nie poradzę. Już pierwsze dźwięki fletu, na którym grał genialny Pedro Eustache doprowadziły mnie do ogromnego poruszenia. W momencie, gdy dołączył jeszcze chór i smyczki, rozpłynęłam się całkowicie. Oczywiście suita składała się też z tych mocniejszych brzmień, by na koniec rozbrzmieć radosnym, wspólnym śpiewem chóru i solistów.

The World of Hans Zimmer
Fot. RedRockS – Agencja Kreatywna & Studio Graficzne

SUITA Z GLADIATORA

To chyba najbliższy mojej duszy fragment koncertu. Muzyka z Gladiatora jest przede wszystkim pełna wschodnich brzmień, a do tego ozdabia ją głos Lisy Gerrard. Usłyszeć Gladiatora po raz kolejny, ale po raz pierwszy ze śpiewem Lisy Gerrard to było spełnienie moich najskrytszych marzeń. Już pierwsza część suity The Wheat/The Battle przeniosła mnie całkowicie w mój świat. Upajałam się każdym dźwiękiem, który słyszałam i z otwartym sercem czekałam na to, co wydarzy się dalej. W końcu doczekałam się części trzeciej suity Now We Are Free. Muszę przyznać, że mimo nieuchronnego upływu czasu i związanego z tym obniżenia się głosu Lisy Gerrard być może jej góry nie były już tak wspaniałe jak doły. Jednakże ta Artystka w dalszym ciągu zachwyca i na żywo jej barwa i sposób śpiewania są jeszcze bardziej hipnotyzujące. Słyszeć głębię jej głosu, a do tego widzieć jak stoi niemalże nieruchomo na scenie wyrażając tylko mimiką wszystkie emocje – coś niesamowitego!

The World of Hans Zimmer
Fot. RedRockS – Agencja Kreatywna & Studio Graficzne

INCEPCJA – TIME

Już na początku koncertu pomyślałam sobie: „Kurczę, nie ma Hansa Zimmera to jak będzie z Incepcją?”. Nie wyobrażałam sobie tego utworu bez Hansa przy fortepianie. Tym razem też nie pozwolił, abym zobaczyła jak to jest bez niego. Mimo że fizycznie nie było go w Tauron Arenie, to dzięki nagraniom, których dokonał w swoim studiu, mogliśmy zobaczyć Hansa Zimmera przy fortepianie grającym główny motyw Time. Już po pierwszych dźwiękach publiczność biła brawa. Było to zupełnie nowe doświadczenie widzieć orkiestrę, która gra wspólnie z Hansem znajdującym się na dużym ekranie. Słyszałam ten utwór już cztery razy na żywo i za każdym razem coś nowego mnie w nim zaskoczyło. Żadna wersja nie była identyczna. Ta również była na swój sposób intrygująca i magiczna.

The World of Hans Zimmer
Fot. RedRockS – Agencja Kreatywna & Studio Graficzne

INNOWACJE

Przede wszystkim sposób w jaki Hans Zimmer pozwolił się ze sobą spotkać – nagrania ze swojego studia. Urządził sobie piękną konferansjerkę zapraszając do studia reżyserów i swoich przyjaciół muzyków, z którymi miał okazję tworzyć konkretny soundtrack. Opowiadał różne ciekawostki na temat poszczególnych utworów. Znakomity Gavin Greenaway, który dyrygował orkiestrą symfoniczną również brał udział w konferansjerce. Oprócz tego nowoczesnego sposobu komunikacji z widzem, muszę tu wspomnieć o zaskakującym rozwiązaniu, jeśli chodzi o chór. Za każdym razem, gdy miał mieć on swoją partię, ekrany po bokach rozjeżdżały się i ujrzeć można było stojący na „rusztowaniach” chór składający się z szesnastu osób.

JEDYNE TAKIE SHOW

Koncerty Hansa Zimmera zawsze zaskakują i ciężko trafić na takie samo czy nawet podobne show. Widać, że kompozytor dba nie tylko o jakość dźwięków i aranżacje, ale także o stronę wizualną. Ogromne ekrany, odpowiednie wizualizacje i fragmenty filmów, a także gra świateł sprawiają, że naprawdę można przenieść się całym sobą w świat Hansa Zimmera. Dodatkowo dobór solistów – tak różnorodnych pod każdym względem ,dodaje mu wartości unikatowej. Koncerty Hansa Zimmera to show na skalę światową i nikt nie jest mu w stanie zagrozić. Jeśli tylko pojawi się nowa trasa – z pewnością się wybiorę. Warto wydać każdy grosz na prawdziwą muzyczną ucztę dla oka, ucha i przede wszystkim duszy.

Share this:

  • Click to share on Facebook (Opens in new window)

Renata Przemyk – Akustik Trio

Tylko trzech muzyków, minimalna liczba instrumentów, niezwykle metaforyczne piosenki, kameralna atmosfera i w końcu kilka prostych, acz mądrych przesłań do kobiet z okazji ich święta. Tak w kilku słowach można opisać koncert Akustik Trio Renaty Przemyk.

Renata Przemyk - Akustik Trio
Fot. One Man Foto

RENATA PRZEMYK – AKUSTIK TRIO

Już raz miałam możliwość uczestniczyć w koncercie Akustik Trio w 2015 roku. Wówczas byłam na zupełnie innym etapie życia i sens wszystkich piosenek wydawał się zupełnie odmienny od tego, co miało miejsce wczoraj. Jednak już te cztery lata temu odkryłam niesamowicie magiczny świat Renaty Przemyk. Człowiek na tych kilkadziesiąt minut wkracza do jej świata, w którym to ona wyznacza ścieżki i swoimi anegdotami przenosi słuchacza z jednego utworu do kolejnego.

Renata Przemyk - Akustik Trio
Fot. One Man Foto

POWRACAJĄCA MAGIA

Tym razem podświadomie łaknęłam znaleźć się choć przez chwilę w tym świecie. Udało się. W ciągu półtorej godziny odbyłam podróż w głąb siebie i swoich uczuć. Był czas na śmiech, łzy i wzruszenie. Jednak najbardziej magiczną chwilą jaka przytrafiła mi się podczas tego koncertu, to było oczyszczenie, wyzbycie się wszystkich skumulowanych emocji. Dziękuję. Wracając do samego koncertu, setlista różniła się od tej z roku 2015, co było dla mnie miłym zaskoczeniem. Nie zabrakło jednak utworów, które już niejednokrotnie mogłam usłyszeć przy okazji innych koncertów Renaty Przemyk.

Renata Przemyk - Akustik Trio
Fot. One Man Foto

DZIEŃ KOBIET

Zaczęło się bardzo nastrojowo od przygrywki gitary, na której grał, właściwie debiutujący na koncertach Renaty, Grzegorz Palka. Renata Przemyk przywitała się z publicznością i nawiązała do Dnia Kobiet, by za chwilę rozpocząć pierwszy utwór „Alice”. Artystka zaczęła niepewnie, by z każdym kolejnym dźwiękiem oswajać siebie ze słuchaczem. Urzekł mnie po raz kolejny ogromny dystans do siebie Renaty.

Cały koncert utrzymany był w tematyce kobiet – w końcu zdecydowanie większą część publiczności stanowiła płeć piękna i każda z nas chciała magicznie przeżyć swoje święto. To, co za każdym razem inspiruje mnie u Renaty Przemyk to jej naturalność przy opowiadaniu anegdot i swoich przemyśleń pomiędzy utworami. Zachowuje przy tym sporo dystansu i poczucia humoru, a jednocześnie przekazuje mnóstwo ważnych wartości, co dopełnia każdy z tekstów piosenek.

Renata Przemyk - Akustik Trio
Fot. One Man Foto

CO NAJLEPSZE?

Muszę przyznać, że ciężko byłoby wybrać jeden utwór, który byłby najlepszy. Każdy opowiadał zupełnie inną historię, w każdym dźwięki różniły się od siebie znacznie. W jednym na pierwszy plan wysuwała się gitara akustyczna (Grzegorz Palka), a w innej gitara basowa (Piotr Wojtanowski). Do tego ogromna ilość dzwoneczków, cymbałków, bębenków i innych tzw. przeszkadzajek, na których gra Renata, sprawiło, że każda piosenka była zupełnie inna i świeciła swoim własnym blaskiem.

Tym razem z ogromną uwagą obserwowałam jak muzycy tworzyli na swoich instrumentach poszczególne dźwięki i jak wiele serca oraz duszy wkładali w każdy utwór. Wielkim zaskoczeniem był dla mnie gitarzysta Grzegorz Palka, który w chwili, gdy wyszedł pierwszy raz na scenę wydawał się zupełnie nie pasować do tego świata. Jednak ten niepozorny muzyk swoją grą sprawił, że niejednokrotnie wpatrywałam się w gryf jego gitary i z zachwytem obserwowałam jak swobodnie przemieszczał się po dźwiękach wkładając w to całe swoje serce. Gratuluję talentu!

Renata Przemyk - Akustik Trio
Fot. One Man Foto

CZY WARTO?

Podsumowując, koncert akustyczny Renaty Przemyk – Akustik Trio to przede wszystkim podróż po świecie dźwięków i metafor. Artystka doskonale oddaje nastrój i sens każdego swojego utworu, a przy tym wszystkim pozostaje skromną, naturalną i pełną pokory osobą. Człowiek idąc na koncert Renaty Przemyk wie, że odpocznie psychicznie, ale wie również, że artystka postawi w jego głowie setki nowych pytań o życie, uczucia, wiarę i wiele innych wartości, których w dzisiejszym świecie coraz mniej. Naprawdę warto choć raz wybrać się na jej koncert. Zwłaszcza w wersji akustycznej, gdzie nic nie zagłusza tekstów jej piosenek.

SETLISTA
  1. Alice
  2. Ten taniec
  3. Zona
  4. Fado
  5. Dwojedno
  6. Blizna
  7. Niech mnie ktoś obudzi
  8. Ile kosztuje miłość
  9. Co tam niebo
  10. Wilk
  11. Wiem
  12. Prawie jak blues
  13. Jakby nie miało być
  14. Kochana
BIS
  • Odjazd
  • Babę zesłał Bóg

ZOBACZ RÓWNIEŻ:

  • Renata Przemyk – koncert Ya Hozna
  • Renata Przemyk – inspiracja
  • Tramwaj zwany pożądaniem – spektakl z gościnnym udziałem Renaty Przemyk

Share this:

  • Click to share on Facebook (Opens in new window)

Koncert Ennio Morricone

Niesamowicie skromny dyrygent – Ennio Morricone, dwie zupełnie różne, ale jakże temperamentne solistki – Susanna Rigacci i Dulce Pontes, utalentowana Czeska Narodowa Orkiestra Symfoniczna i robiący wrażenie chór, to w wielkim skrócie opis koncertu Ennio Morricone The 90th Celebration Concert.

ENNIO MORRICONE – KONCERT Z OKAZJI 90-TYCH URODZIN

Koncert Ennio Morricone

Na mojej liście rzeczy, które chciałabym w życiu zrobić i zobaczyć znajdował się koncert maestra Ennio Morricone. Poprzednim razem, gdy był w Polsce, niestety nie udało się, ale teraz nie mogłam po prostu przegapić tej okazji. Ogarnęło mnie niezwykłe wzruszenie, gdy maestro wkroczył na scenę, a prawie dziesięciotysięczny tłum Tauron Areny w Krakowie powitał go owacjami na stojąco. Jak wielkim i utalentowanym trzeba być człowiekiem, by czegoś takiego doczekać…

Maestro Ennio Morricone przed rozpoczęciem koncertu zażyczył sobie, aby uczcić minutą ciszy pamięć o Pawle Adamowiczu. To naprawdę kojące, gdy człowiek tak znany w świecie i poważany solidaryzuje się z nami, Polakami. Zaraz po tym wybrzmiały pierwsze dźwięki orkiestry, a był to utwór z Les Intouchables. Koncert trwał niemalże trzy godziny, a po maestrze nie było kompletnie widać zmęczenia. Jestem zachwycona i jednocześnie wzruszona, że mogłam uczestniczyć w tak pięknym, muzycznym wydarzeniu. Ciężko byłoby wybrać tylko jeden utwór, który poruszył najbardziej moją duszę i serce, ale postanowiłam skupić się na tych, które wywołały we mnie największe emocje.

Ostinato Ricercare Per Un’ Imagine

Utwór dość spokojny, głównie smyczkowy, ale wprowadzający w bardzo melancholijny nastrój. W chwili, gdy człowiek przyzwyczaja się do sielankowej melodii, nagle wszystko zaczyna przyśpieszać i biec przed siebie, by za moment znowu zwolnić. Słuchacz ma wrażenie, że to już koniec utworu, a jednak niespodziewane wejście trąbki wszystko na nowo rozwija, a perkusja wybija rytm przez co melodia zyskuje nową energię. Rozpoczyna się istne szaleństwo i gonitwa za dźwiękami. Ciężko było usiedzieć na swoim miejscu. Zamykając oczy wyobrażałam sobie jak każdy instrument maluje własne ścieżki nut złożone tak naprawdę z tego samego motywu i nagle ta zabawa zostaje całkowicie wyciszona i następuje powrót do tego, co było na początku. Mogłam powrócić do spokojnej krainy melancholii i pozostać tam już do ostatnich taktów.

Koncert Ennio Morricone
The Ecstasy Of Gold

Kolejny z utworów maestra, który niewątpliwie jest znany przez ludzi na całym świecie. Na scenie pojawiła się Susanna Rigacci, sopranistka, która od razu zawładnęła sceną. Jej wokalizy były mocne i rozwibrowane, ale osiągała je z pełną lekkością i gracją. Towarzyszył jej także genialny chór, który doskonale radził sobie z partyturą. Suzanna swoimi wysokimi wokalizami sprawiła, że miałam ciarki. Na długo to wykonanie pozostanie w mojej pamięci.

Abolisson

Całkowitym zaskoczeniem była dla mnie nowa (a jednak już nie tak nowa jak mi się wydawało) wersja utworu Abolisson. Nie wiem jak to się stało, że nie usłyszałam jej do tej pory. Muszę przyznać, że odświeżone Abolisson zyskało wiele. Przede wszystkim bije z niego niesamowita energia. Chór spisał się tu znakomicie, choć tak naprawdę nie jest to szczególnie skomplikowana linia melodyczna. Czuć było energię tych osób i zabawę dźwiękami. Największym jednak szaleństwem była dla mnie improwizująca Dulce Pontes. Już przy wcześniejszych utworach pokazała, że czuje muzykę całą sobą i jest niezwykle utalentowana. Jednak całkowicie mnie zauroczyła skalą głosu, którą ujawniła w Abolisson.

Warto było!

Zobaczyć maestro Ennio Morricono w takiej formie było czymś naprawdę niezwykłym dla mnie, ale usłyszeć na żywo jego kompozycje – spełnienie najskrytszych marzeń! O jego wielkości świadczą wszystkie owacje po każdym zakończonym utworze i wyjście trzy razy na bis. Patrząc na tego człowieka aż łezka kręciła się w oku – tak znany i poważany człowiek, a tyle w nim pokory i skromności. Jestem wdzięczna, że mogłam pojawić się na koncercie The 90th Celebration Concert.

 

Share this:

  • Click to share on Facebook (Opens in new window)
Older Posts

WIERSZE

Copyright © 2023 Paulina Merz. All rights reserved.